Czterej górnicy poparzeni w kopalni "Pokój"
Czterej górnicy zostali lekko
poparzeni w wyniku zapalenia metanu w kopalni "Pokój" w Rudzie
Śląskiej. Z poparzonymi rękami i nogami trafili do Centrum
Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich - poinformowała
rzeczniczka Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach Edyta
Tomaszewska.
28.07.2007 | aktual.: 28.07.2007 12:26
Górnicy doznali oparzenia ciała drugiego stopnia, głównie rąk i nóg. Pozostaną w szpitalu najwyżej przez kilka tygodni.
Do wypadku doszło krótko przed godz. 6 na poziomie 790 m, gdzie nie prowadzono wydobycia, najprawdopodobniej podczas robót strzałowych. W zagrożonym rejonie było 21 osób.
Metan jest bezbarwnym gazem bez woni i smaku, lżejszym od powietrza. To główny składnik naturalnych gazów, często występujących w pokładach węgla. Pali się prawie nieświecącym płomieniem z błękitną aureolą. Tworzy z powietrzem wybuchową mieszaninę; wybucha w stężeniach od 5 do 15%. Zapalenie tym różni się od wybuchu, że nie powoduje skutków dynamicznych - gaz po prostu się spala, nie ma natomiast eksplozji i podmuchu.
Z badań wynika, że zmniejszenie produkcji węgla w ostatnich 10 latach nie spowodowało znaczącego spadku ilości metanu, wydzielającego się z węglowych pokładów. Jest wręcz przeciwnie: zwiększa się liczba kopalń, gdzie występuje zagrożenie metanowe, co wiąże się z eksploatowaniem coraz niższych pokładów, poniżej 500 metrów. Co roku średnia głębokość eksploatacji węgla w polskich kopalniach zwiększa się o kilka metrów.
To kolejny w ostatnim czasie wypadek w kopalni "Pokój". Ponad tydzień temu po silnym wstrząsie i tąpnięciu rannych zostało tam pięciu górników, którzy z licznymi potłuczeniami i złamaniami trafili do szpitali. Uszkodzony został wówczas drążony pod ziemią chodnik wentylacyjny oraz znajdujący się w nim sprzęt.