Czołowe zderzenie dwóch pociągów - 25 osób rannych
Dwa pociągi relacji Szczecinek-Słupsk zderzyły się czołowo na stacji kolejowej Korzybie (gmina Kępice). 25 osób jest rannych, w tym 5 ciężko. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Wszyscy zostali przewiezieni do szpitala - poinformowała TVN24. Do wypadku doszło około godziny 9.10. Jeden z pociągów jechał ze Słupska do Szczecinka, drugi w przeciwną stronę. Najprawdopodobniej jeden ze składów wjechał na zły tor.
Pociągiem podróżowali ludzie do pracy, w związku z tym było bardzo dużo pasażerów. Wiadomo, że nieprzytomny jest kierownik jednego z pociągów. Według informacji policji nie ma ofiar śmiertelnych.
Robert Czerwiński z policji w Słupsku powiedział, że jedna osoba ranna w stanie ciężkim została przewieziona do szpitala. Wszystkie osoby ranne znalazły pomoc w lokalnych służbach ratowniczych.
Pracownicy PKP powiedzieli, że pociągi nie były jeszcze mocno rozpędzone. Pociąg ze Słupska wyjechał później o kilkanaście minut, bo czekał na pasażerów z SKM. Na stacji Korzybie pociąg ruszył i nagle gwałtownie zaczął hamować.
W Korzybiu leżącym 23 kilometry od Słupska znajduje się mijanka na jednotorowym szlaku. Rzecznik pomorskiej straży pożarnej Tadeusz Konkol powiedział, że na miejscu jest m.in. dziesięć zastępów straży pożarnej.
Rzecznik PKP Krzysztof Łańcucki ocenił, ze przywrócenie ruch na szlaku Słupsk-Szczecinek może potrwać kilkanaście godzin. Pasażerowie, którzy nie ucierpieli w wypadku zostali już rozwiezieni zastępczą komunikacją autobusową.
Pasażerowie kolejnych pociągów na tej trasie będą przewożeni autobusami do czasu przywrócenia ruchu. Utrudnienia potrwają przynajmniej do wieczora. Lipiński wyjaśnił, że według rozkładu, kolejny pociąg Przewozów Regionalnych ma tą trasą pojechać ok. godz. 14. - Do tego czasu będzie już wiadomo, który odcinek trasy będzie zamknięty dla ruchu i gdzie będzie zorganizowana zastępcza komunikacja autobusowa - powiedział.
Pasażerowie Przewozów Regionalnych, którzy mają bilety na dzisiejsze pociągi na tej trasie mogą je zwrócić i otrzymać pełen zwrot kosztów biletu.
Po zakończeniu akcji ratunkowej miejsce zdarzenia musi zbadać komisja badająca przyczyny wypadku. Przynajmniej jeden skład jest wykolejony, więc trzeba będzie podnieść go i postawić na torach, odholować oba składy, potem sprawdzić stan torowiska. To musi potrwać - tłumaczył Łańcucki.
Cały czas trwa ustalanie przyczyny wypadku.