PolskaCzłowiek z gór opuści szpital w Zakopanem

Człowiek z gór opuści szpital w Zakopanem

Znaleziony w Tatrach były żołnierz Włodzimierz N. jeszcze w piątek zostanie przewieziony z Zakopanego do warszawskiego szpitala wojskowego. – Instytut wysłał już karetkę. Pacjent trafi do nas w godzinach wieczornych – mówi w rozmowie z Wirtualną Polską rzecznik prasowy Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie płk Piotr Dąbrowiecki.

17.02.2012 | aktual.: 21.02.2012 13:52

Mężczyznę 10 lutego w szałasie pasterskim w rejonie Doliny Olczyskiej w Tatarch odnalazł patrol leśniczych. 36-latek z licznymi odmrożeniami trafił do szpitala w Zakopanem. Był przytomny, ale nie można było nawiązać z nim kontaktu. Nic nie mówił lub odpowiadał lakonicznie na zadawane pytania. Badanie tomografem nie wykazało urazu głowy.

Zdjęcia mężczyzny ukazały się w mediach. Policja od momentu ich publikacji dostała kilkanaście sygnałów od osób z całej Polski, które rzekomo rozpoznały 36-latka. W końcu udało się ustalić, że odnaleziony mężczyzna to Włodzimierz N. z Węgorzewa, były oficer, uczestnik misji pokojowych w Libanie i Iraku, podczas których był członkiem specjalnej jednostki odpowiedzialnej za rozpracowywanie przeciwnika i werbowanie agentów, tzw. Centralnej Grupy Działań Psychologicznych. Odpowiadał m.in. za sporządzanie tzw. profili psychologicznych wrogów, analizował ich mocne i słabe punkty.

PAP informuje, że mężczyzna służył w wojsku do 2006 roku. Odszedł ze służby z powodu kłopotów zdrowotnych. Do 2008 r. otrzymywał rentę, jednak ponieważ nie stawił się w kolejnym wyznaczonym terminie przed komisją lekarską, wypłacanie świadczenia zostało wstrzymane.

Mężczyznę na zdjęciach rozpoznały siostra i matka. Jak się okazało, po raz ostatni Włodzimierz N. kontaktował się z rodziną w czerwcu zeszłego roku. Mówił, że zaciągnął się do armii międzynarodowego konsorcjum i wyjeżdża za granicę na trzy lata. Dlatego nikt go nie szukał.

Karetka w drodze do Zakopanego

Według lekarzy z zakopiańskiego szpitala stan Włodzimierza N. jest dobry. Po ustaleniu jego tożsamości, MON zdecydował się przetransportować go do Warszawy. – Wysłaliśmy już karetkę do szpitala w Zakopanem. Pacjent trafi do nas w godzinach wieczornych - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską rzecznik prasowy Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie płk Piotr Dąbrowiecki.

Włodzimierz N. zostanie przyjęty do kliniki chirurgii plastycznej i rekonstrukcyjnej w celu dalszego leczenia odmrożeń. Jednocześnie będzie mu udzielona pomoc psychologiczno-psychiatryczna. – Przy pacjencie przez całą dobę będzie pielęgniarka. Będzie nad nim również czuwał psycholog i psychiatra – tłumaczy płk Dąbrowiecki. Dodaje, że po wstępnej obserwacji mężczyzna trafi na oddział Kliniki Psychiatrii i Stresu Bojowego WIM. Pełni ona funkcję centralnego ośrodka diagnostyki i terapii Zespołu Stresu Pourazowego (PTSD). Utworzona w 2007 r. placówka pomaga żołnierzom i osobom, które zostały poszkodowane w misjach zagranicznych. Do tej pory hospitalizowanych w klinice było ponad 300 osób.

Skutki misji

PTSD to zmiany w psychice po silnym przeżyciu, wypadku lub urazie fizycznym. Może ujawnić się nawet po kilku miesiącach. W Polsce nie ma dokładnych danych, ale lekarze szacują, że jego objawy występują u 5-10% naszych weteranów.

Żołnierzom powracającym do kraju po zakończeniu misji przysługuje prawo do uczestniczenia w 14-dniowych turnusach leczniczo-profilaktycznych, które mają na celu zminimalizowanie ryzyka wystąpienia bądź pogłębiania się zaburzeń psychicznych, których źródłem są doświadczenia z misji.

Prawie wszyscy żołnierze odczuwają skutki psychiczne pobytu na misji, ale nie wszyscy wymagają leczenia. Zaburzenia związane ze stresem bojowym to m.in. koszmary senne, obniżenie zdolności przeżywania emocji, problemy z alkoholem, niekontrolowane wybuchy agresji, depresja. Lekarze podkreślają, że zaburzenia te wymagają leczenia, jednak niewielu żołnierzy korzysta z pomocy psychologa. Z informacji ekspertów Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie przedstawionych na grudniowej konferencji wynika, że potrzebę pomocy psychologicznej deklaruje zaledwie 2,5% polskich weteranów.

Płk dr Radosław Tworus, kierownik Kliniki Psychiatrii i Stresu Bojowego WIM przekonywał podczas konferencji, że lepiej jak najwcześniej poddać się leczeniu, gdy odczuwane są jakiekolwiek problemy psychiczne związane ze stresem pourazowym. - Osoby korzystające z pomocy psychologicznej szybciej powracają do zdrowia i są zwykle w lepszej kondycji psychicznej - tłumaczył.

Z danych przedstawionych na konferencji wynika, że od 1953 roku polscy żołnierze uczestniczyli w 84 misjach i operacjach wojskowych poza granicami państwa. Łącznie wzięło w nich udział prawie 110 tys. osób - żołnierzy oraz pracowników cywilnych wojska. W misjach tych życie straciło 107 żołnierzy, w tym dziewięciu popełniło samobójstwo. Przyjmuje się, że z powodu zaburzeń stresowych z misji ewakuowana jest jedna osoba na 2 tys. żołnierzy. Takich przypadków może być jednak więcej.

W marcu w życie wchodzi ustawa o weteranach. Przyznaje ona im uprawnienia związane z opieką zdrowotną i pomocą psychologiczną - weterani będą mogli nieodpłatnie otrzymywać leki umieszczone w wykazach leków podstawowych i uzupełniających oraz leki na receptę, a także sprzęt ortopedyczny.

Paulina Piekarska, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (148)