Człowiek na maszcie
Andrzej F. wszedł w piątek na 14-metrowy
maszt antenowy przed Urzędem Gminy w Czernikowie. Chciał wymusić
na władzach przydział mieszkania socjalnego. Zrobił dużo więcej -
postawił na nogi całą wieś - donosi "Gazeta Pomorska".
Mężczyzna siedział wysoko nad ziemią i krzyczał, że skoczy, jeśli nie dadzą mu mieszkania. Wezwano straż pożarną z podnośnikiem i poduszką ratunkową, pogotowie i negocjatorów. Skapitulował po półtorej godziny. Potem trafił na badania lekarskie - relacjonuje gazeta.
Według dziennika sprawca zamieszania utrzymuje się ze sprzedaży złomu. Wójt Czernikowa Zdzisław Gawroński obiecał, że gmina postara się mu pomóc. Zaznaczył, że już rok temu oferowano Andrzejowi F. mieszkanie, ale mężczyzna nie skorzystał, bo było za daleko.
Jedno jest pewne - na wysoki maszt w Czernikowie nikt już więcej nie wejdzie. Wójt nakazał rozebrać konstrukcję. Uzasadnił, że jest przestarzała i bezużyteczna - pisze "Gazeta Pomorska".