Polska"Człowiek mocny w czynach" chce dialogu i porozumienia

"Człowiek mocny w czynach" chce dialogu i porozumienia

Człowiek mocny w czynach - w ten sposób w nowych spotach wyborczych reklamuje się kandydat PSL na prezydenta Waldemar Pawlak. Lider ludowców podkreślał, że w jego kampanii najważniejszy jest "dialog i porozumienie".

"Człowiek mocny w czynach" chce dialogu i porozumienia
Źródło zdjęć: © PAP

08.06.2010 | aktual.: 08.06.2010 14:18

Jeden ze spotów, zaprezentowanych na konferencji prasowej w sejmie, nawiązuje do powodzi. Kandydat PSL, prezes Związku Ochotniczych Straży Pożarnych, pojawia się w nim w stroju strażaka na terenach powodziowych. - Wszyscy wiemy, na kogo możemy liczyć w trudnych czasach, na rodzinę, sąsiadów, strażaków, w trudnych czasach potrzebny jest dialog i porozumienie - mówi kandydat.

Kolejny spot zatytułowany "Poglądy" nawiązuje do hasła Pawlaka: "Dialog i porozumienie". Na zielonym tle pojawiają się dwie sylwetki ludzkie i kontur Polski. Lektor przedstawia: "To jest sprawa, a to są poglądy" (sylwetki kłaniają się). - Oto, co dwa poglądy potrafią zdziałać dla kraju - mówił dalej lektor, a w tym czasie sylwetki rozrywają Polskę. Za chwilę scala ją jednak kandydat PSL. - Waldemar Pawlak, w sejmie od dwudziestu lat łączy i buduje silną Polskę, w tych wyborach nie ma bardziej doświadczonego kandydata - słyszymy w tle.

Oba spoty kończy zachęta: "na prezydenta wybierzmy człowieka mocnego w czynach".

Pawlak, odnosząc się do spotu nawiązującego do powodzi, podkreślał, że rząd przyjmie we wtorek specjalną ustawę dotyczącą powodzi, mówiącą m.in. o wsparciu samorządów, służb ratowniczych oraz przedsiębiorców. Chodzi m.in. o projekt ustawy o szczególnych rozwiązaniach, związanych z usuwaniem skutków majowej i czerwcowej powodzi.

Wicepremier zaznaczył, że w tej chwili najbardziej istotne jest zabezpieczenie się przed skutkami kolejnej fali powodziowej, która zbliża się do Warszawy.

- Bardzo ważne jest, by w tym momencie udzielić maksymalnej pomocy dla samorządów, dla mieszkańców, dla strażaków - mówił Pawlak. Podkreślił też znaczenie pomocy sąsiedzkiej udzielanej powodzianom przez osoby, które nie ucierpiały w wyniku powodzi.

Wicepremier ocenił również, że ewentualne wprowadzenie stanu klęski żywiołowej "poza ograniczeniami o charakterze zniesienia swobód obywatelskich i wprowadzenia centralnego zarządzania nie przynosi żadnych materialnych korzyści".

Pawlak jest zdania, że wcale nie jest oczywiste, że wprowadzenie stanu klęski żywiołowej automatycznie oznaczałoby przełożenie wyborów prezydenckich.

Konstytucja przewiduje, że w czasie stanu nadzwyczajnego (stanu wyjątkowego, wojennego lub klęski żywiołowej) lub w ciągu 90 dni po jego zakończeniu nie mogą zostać przeprowadzone wybory prezydenta, parlamentarne oraz samorządowe.

Wicepremier tłumaczył, że chociaż taki zapis jest w konstytucji, to "ta sama konstytucja, wiele artykułów wcześniej, mówi o tym, że w przypadku tak dramatycznego wypadku, z którym mieliśmy do czynienia (katastrofy smoleńskiej) jest obowiązek przeprowadzenia wyborów prezydenckich w ciągu 60 dni".

W ocenie Pawlaka, "nie ma konstytucyjnych przesłanek do tego, by wprowadzanie stanu klęski żywiołowej miało wpływ na przebieg procesów związanych z wyborami prezydenckimi".

Wicepremier był pytany o możliwość wprowadzenia stanu klęski żywiołowej w przypadku trzeciej fali powodziowej. - Jeżeli zawiodłyby mechanizmy zarządzania kryzysowego i by się okazywało, że zwykłe zarządzanie kryzysowe nie jest skuteczne, to oczywiście trzeba rozważać wszelkie możliwe, dostępne prawem mechanizmy, w tym także sprawę wprowadzenia stanu klęski żywiołowej - odpowiedział Pawlak.

Zastrzegł jednak, że w przypadku ogłoszenia klęski żywiołowej wojewoda mógłby "narzucać rozstrzygnięcia samorządowi, czy lokalnym społecznościom". Mogłyby też, dodał, zostać użyte środki przymusu w stosunku do osób ewakuowanych.

Źródło artykułu:PAP
Zobacz także
Komentarze (11)