SpołeczeństwoCzłowiek, który poucza papieża

Człowiek, który poucza papieża

Tylko on może prawić Ojcu Świętemu kazania, zadawać pokutę i wzywać do
nawrócenia.

29.07.2004 | aktual.: 29.07.2004 09:28

Watykan. Serce Kościoła. Siedziba papieży i najważniejsza świątynia katolików - Bazylika Świętego Piotra w Rzymie. Na podwyższeniu oddzielonym rzeźbionymi balaskami, kilka metrów od głównego ołtarza, wygłasza homilie średniego wzrostu zakonnik z siwą brodą. Na wprost niego, trochę niżej, siedzi sam Jan Paweł II.

Mówcę oddziela od papieża zaledwie parę metrów. Ma na sobie brązowy habit przewiązany białym sznurem i różańcem. Mówi płynnie i spokojnie. Czasami gestykuluje, pokazując coś słuchaczowi. Jego silny głos odbija się echem w monumentalnej bazylice. Wtem energicznie podnosi rękę, nabiera oddechu i przesuwa ręką w powietrzu. Jego palec zatrzymuje się na wysokości fotela, w którym siedzi Ojciec Święty. Ze zmarszczonym czołem dobitnie wypowiada słowa biblijnego proroka Jeremiasza: "Jeśli mój lud nie upokorzy się i nie wezwie imienia mojego, wtedy odwrócę od niego swoje oblicze!". Jan Paweł II, jakby na znak przyjęcia napomnienia, pochyla głowę i w skupieniu wsłuchuje się w ostre słowa księdza. Bo to jedyny ksiądz, który może upominać samego papieża.

Tym księdzem jest Raniero Cantalamessa (74 l.), kaznodzieja i spowiednik Jana Pawła II.

Ten człowiek, któremu papież wyznaje swoje grzechy, na co dzień mieszka niedaleko Watykanu, w klasztorze kapucynów w skromnej celi, w której ma łóżko, biurko i wieszak na habit. Korzysta ze wspólnej łazienki. Ojciec Ben Brevort, przyjaciel o. Raniero z klasztoru, opowiada Faktowi, jak zwyczajny jest ten niezwyczajny człowiek: - Kiedy ma dyżur, razem ze wszystkimi zmywa naczynia. Zwłaszcza łyżki, bo to do niego należy. I jest odpowiedzialny za czystość podłóg. Wcześnie rano, kiedy jeszcze nie ma rzymian w pobliskim parku, biega przez pół godziny. I pasjami lubi kalambury.

Do życia w ubóstwie nie musiał się przyzwyczajać. Urodził się w biednej miejscowości na słonecznym wybrzeżu południowych Włoch - w Piceno. Oboje rodzice byli pobożnymi katolikami.

- W niedzielę zakładaliśmy najlepszą koszulę, buty braliśmy do ręki i wkładaliśmy je dopiero na progu kościoła. Żeby nie zniszczyć. Niedzielna msza święta była najważniejszym wydarzeniem w życiu naszej rodziny - wspomina w rozmowie z Faktem o. Raniero Cantalamessa.

Starszy brat, Giovanni, został rzemieślnikiem. On poszedł do seminarium. - Miał wręcz fotograficzną pamięć, zacięcie do nauki języków i bardzo dużo czytał - wspomina przyjaciel o. Raniero Franco Matelli, kapucyn z klasztoru w Turynie.

Przełożeni docenili talenty młodego księdza. Ale mieli wobec niego inne plany. Po sześciu latach od święceń młody Raniero trafił do klasztoru, który był ośrodkiem naukowym kapucynów. Wkrótce został szefem katedry filologii klasycznej na Katolickim Uniwersytecie w Padwie. Tam dał się poznać jako świetny mówca. Dostrzegli to znajomi dziennikarze. O. Raniero raz w miesiącu pasjonująco opowiadał o Bogu w lokalnym radiu. A kiedy państwowa telewizja RAI zaproponowała mu program "Czas z Bogiem", Raniero stał się niemal telewizyjną gwiazdą.

- Dzięki niemu o kilkanaście procent wzrosła nam ogladalność - Marco Sognero, były producent programu, do dziś nie może wyjść z podziwu dla o. Raniero. Wkrótce miało się okazać, że Raniero Cantalamessę czeka inne wielkie zadanie.

Dziś: Kim jest jedyny człowiek na świecie, który może upominać papieża
Jutro: Nogi się pode mną ugięły, jak się dowiedziałem, że zostałem kaznodzieją papieża - wywiad z o. Raniero Catalamessą.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)