Członkowie szajki paliwowej - w areszcie
Prawie 4 mln zł zarobiła na przerabianiu
oleju opałowego na napędowy szajka paliwowa z Gliwic. Paliwo
trafiało m.in. do autobusów komunikacji miejskiej w Bytomiu. Na
jego zakupie nieświadomi złej jakości oleju odbiorcy stracili co
najmniej 1,3 mln zł. Organizatorów procederu aresztowano.
O efektach dobiegającego końca śledztwa w tej sprawie poinformował rzecznik gliwickiej policji, Marek Słomski. W areszcie jest już czterech podejrzanych; dwaj ostatni trafili tam w środę i czwartek.
Aresztowanemu w środę 32-letniemu gliwiczaninowi postawiono m.in. zarzuty prania brudnych pieniędzy na kwotę prawie 4 mln zł oraz obrotu złej jakości paliwami dla osiągnięcia korzyści majątkowej. Prokuratura uznała, że kupując to paliwo firma PKM Bytom SA i inni odbiorcy zostali "doprowadzeni do niekorzystnego rozporządzenia mieniem" wartości ok. 1,3 mln zł.
W czwartek po południu Sąd Rejonowy w Gliwicach zadecydował o losach kolejnego podejrzanego w tej sprawie. Także 35-latek z Knurowa został aresztowany na trzy miesiące. Policjanci zabezpieczyli też majątek wszystkich podejrzanych na poczet przyszłych kar.
Mechanizm przestępstwa był taki sam jak w dziesiątkach innych spraw, wykrytych w ostatnich latach przez policję w całym kraju. Sprawcy kupowali obłożony niższą akcyzą olej opałowy oraz rozmaite komponenty paliwowe, a po przerobieniu ("baza" była m.in. w Gliwicach) sprzedawali jako olej napędowy. Zysk trafiał do prywatnych kieszeni, tracił Skarb Państwa. Nielegalne pieniądze legalizowano poprzez sieć tzw. firm-słupów, które fabrykowały fałszywą dokumentację, potwierdzającą rzekomą legalność handlu.
Z danych policji wynika, że we wszystkich aferach paliwowych na Śląsku zatrzymano dotąd ponad 200 osób, z których kilkadziesiąt aresztowano. W swej działalności przestępcy wykorzystali blisko tysiąc firm, wprowadzając na rynek prawie 100 mln litrów nielegalnego paliwa. Łączne straty Skarbu Państwa z tytułu niezapłaconych podatków to blisko 150 mln zł.