PolskaCzłonkowie Komitetu Katyńskiego wzywają Putina do uznania zbrodni katyńskiej

Członkowie Komitetu Katyńskiego wzywają Putina do uznania zbrodni katyńskiej

Członkowie Komitetu Katyńskiego wzywają Władimira Putina do uznania zbrodni katyńskiej. W czwartek wysłali do Moskwy list otwarty w tej sprawie. Według prezesa komitetu Stanisława Melaka, tylko taka forma nacisku może odnieść skutek.

26.01.2006 17:05

"Wczoraj (środa, 25 stycznia) Rada Europy potępiła komunizm. To historyczna decyzja. W tej sytuacji należało natychmiast zareagować i upomnieć się o sprawy niezałatwione od 66 lat, czyli o zbrodnię katyńską" - powiedział Melak.

Sygnatariusze listu wzywają Putina do "zakończenia żenującej gry politycznej". "Jako prezydent, a w przeszłości wysoki funkcjonariusz KGB, ma Pan wyjątkową szansę, aby w 66. rocznicę tej zbrodni uznać ją za ludobójstwo i ujawnić wszystkie okoliczności skrytobójczego mordu dokonanego przez komunistyczne państwo sowieckie" - napisali.

Podkreślili, że Federacja Rosyjska, jako spadkobierca Związku Sowieckiego, dziedziczy nie tylko jego potęgę, ale także rozliczne zbrodnie. Dodali, że "przez 50 lat w świecie obowiązywała sowiecka wersja kłamstwa w sprawie katyńskiej, czyli obciążanie tym mordem hitleryzmu niemieckiego".

Melak przypomniał, że zbrodnia katyńska była największym mordem na jeńcach wojennych w czasie II wojny światowej, ukrywanym przez ponad pół wieku i wciąż nieosądzonym. "Do dziś sprawa zbrodni i ukrycia 7 tys. 305 ciał jeńców pozostaje niewyjaśniona. A przecież, żeby ich odnaleźć wystarczy jeden ruch w rosyjskich archiwach" - mówił Melak.

Pod listem, poza Melakiem, podpisali się m.in. kandydat na prezydenta Republiki Białorusi Aleksander Milinkiewicz i wykładowca literatury z Uniwersytetu w Prisztinie prof. Mazllum Saneja z Kosowa.

Mianem zbrodni katyńskiej określa się wymordowanie przez NKWD ponad 22 tysięcy polskich oficerów i cywilów wziętych do niewoli po agresji Związku Sowieckiego na Polskę 17 września 1939 r. Wśród nich 15 tysięcy stanowili więźniowie obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie. NKWD rozstrzeliwało ich wiosną 1940 r. w Katyniu, Charkowie i w Kalininie (dziś - Twer). Nadal poszukiwane są mogiły ponad 7 tys. osób.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)