Członkowie gangu "Kulawego" oskarżeni
Akt oskarżenia w sprawie jednej z
najgroźniejszych w Polsce grup przestępczych, kierowanej przez
Jana Ruteckiego ps. Kulawy, przesłała do sądu w Elblągu
Prokuratura Apelacyjna w Białymstoku. Grupa ma na koncie m.in.
zabójstwa i przemyt papierosów, w wyniku którego Skarb Państwa
miał stracić ponad 83 mln zł.
19.04.2006 | aktual.: 19.04.2006 16:11
Akt oskarżenia wobec Ruteckiego i jego 15 najbliższych współpracowników, w tym jego żony oraz trzech innych członków rodziny, liczy 149 strony. Same zarzuty zajęły 104 strony i dotyczą 144 czynów, których grupa się dopuściła.
Ze względu na charakter działania grupy, podejrzanej o zabójstwa, handel narkotykami, brutalne pobicia i przemyt papierosów, na specjalnie zorganizowanej w Olsztynie konferencji prasowej prokurator apelacyjny w Białymstoku Sławomir Luks ogłosił decyzję o ujawnieniu personaliów szefa gangu.
Gang o charakterze zbrojnym działał w Kisielicach (woj. warmińsko-mazurskie). Według Luksa, początków organizacji można doszukiwać się jeszcze w latach 80. ub. wieku. Zarzuty dotyczą jednak okresu od 1998 roku.
Najcięższym z zarzutów postawionych Ruteckiemu, wraz z trzema innymi osobami, jest zabójstwo dwóch biznesmenów ze Szczecina, którzy - jak wykazało śledztwo - przyjechali do niego po odbiór 95 tys. euro za przemyt papierosów na teren Europy Zachodniej. Ciał przedsiębiorców do dziś nie odnaleziono.
Zabójstwo to zostało dokonane ze szczególnym okrucieństwem. Ofiary były przed śmiercią torturowane, z użyciem wiertarek włącznie. Mord został dokładnie zaplanowany. (...) W zabójstwie uczestniczyło (...) jeszcze kilka osób, ale to będzie przedmiotem innego śledztwa- powiedział prokurator.
Na podstawie dotychczas zgromadzonych materiałów, śledczy uważają, że jednemu z przedsiębiorców bandyci przewiercili podczas tortur kolano, a drugiemu z nich - oko. Ciała mężczyzn zostały następnie zakopane w dole i przysypane wapnem.
Grupa została rozbita przed dwoma laty, gdy na granicy duńsko- szwedzkiej, podczas próby przemytu 2 kg amfetaminy, został zatrzymany jeden z kurierów narkotykowych Ruteckiego. Kurier wyjawił wówczas szwedzkiej policji kulisy działania gangu "Kulawego".
Krótko potem bramy posesji Ruteckiego sforsowali policyjni antyterroryści. Do rozpracowania bandytów ówczesny komendant główny policji Adam Rapacki powołał specjalną grupę, złożoną z policjantów i funkcjonariuszy Centralnego Biura śledczego z Olsztyna, Iławy, Gdańska i Szczecina.
Jak zaznaczyli białostoccy prokuratorzy, w związku z działalnością gangu przygotowywane są akty oskarżenia wobec kolejnych 58 osób.
Prokurator Luks przypomniał, że Rutecki był już wcześniej skazany przez sąd w Jeleniej Górze, ale z uwagi na stan zdrowia (na początku lat 80. Rutecki miał wypadek samochodowy, od tamtej pory jest sparaliżowany i porusza się na wózku inwalidzkim) wykonanie kary zostało zawieszone.
Z szacunków prowadzących śledztwo wynika, że grupa przemyciła poza granice Polski 607 tys. kartonów papierosów, ponad 100 kg haszyszu, 100 tys. tzw "tabletek gwałtu"; w Norwegii uprowadziła mężczyznę i wzięła za uwolnienie go równowartość ok. 500 tys. zł, a także dopuściła się wyłudzeń odszkodowań na sumę ok. 800 tys. zł, zgłaszając co najmniej 30 fikcyjnych stłuczek samochodowych.