Członka zarządu Polskiego Radia zarekomendował... brat
Według przewodniczącej rady nadzorczej
Polskiego Radia Ireny Kleniewskiej, pod znakiem zapytania stoi
dalsza praca w zarządzie tej instytucji Aniry Joanny Wojan.
Wybrano ją po rekomendacji wiceszefa rady Rafała Trusiewicza,
który nie ujawnił, że jest ona jego siostrą.
Jest to sprawa do rozważenia, ponieważ okoliczności, które spowodowały wybór pani Wojan na funkcję członka zarządu, są niestety dość negatywne. W związku z tym, pod znakiem zapytania jest jej dalsza praca - powiedziała Kleniewska.
Szefowa RN spółki dodała, że Trusiewicz ma złożyć rezygnację z pełnionej funkcji, ale - jak zaznaczyła - na razie wie o tym jedynie z "zasłyszanych wieści". Do mnie nic oficjalnie nie wpłynęło - wyjaśniła. Dodała, że gdyby Trusiewicz nie podał się do dymisji, to rada nadzorcza będzie za jego odwołaniem. W jej opinii, postępowanie Trusiewicza "trzeba ocenić jednoznacznie negatywnie", a rekomendowanie do zarządu siostry i niepoinformowanie o tym członków RN to "absolutnie niedopuszczalna sytuacja".
Prezes Zarządu PR SA Krzysztof Czabański oświadczył, że nie widzi już dla niej miejsca w Spółce.
Anira Wojan z zarządu Polskiego Radia nie zamierza podejmować żadnych działań w związku z ujawnieniem faktu, iż jej brat rekomendował ją do tego gremium, ukrywając pokrewieństwo.
Anira Wojan powiedziała, że wobec rezygnacji jej brata Rafała Trusiewicza z funkcji członka Rady Nadzorczej Radia ona nie widzi powodu, by robić cokolwiek więcej. Dodała że zamierza skupić się na pełnieniu swojej funkcji.
Powiedziała, że nie odczuwa dyskomfortu z powodu całej sytuacji. Nie starałam się pracować jako siostra mojego brata, ale jako człowiek o konkretnej zawodowej biografii - oświadczyła Wojan. Mój brat zachował się jak człowiek honoru - skomentowała decyzję Trusiewicza.