Czeski spór o amerykańskie bazy wojskowe
Ewentualne rozmieszczenie amerykańskich baz wojskowych na terenie Czech to kolejny temat gwałtownego sporu między prezydentem Vaclavem Klausem a ministrem spraw
zagranicznych Cyrilem Svobodą. Klaus sprzeciwia się bazom USA w Czechach, Svoboda potwierdza gotowość do przyjęcia żołnierzy amerykańskich.
05.05.2003 13:30
W wypowiedzi dla niemieckiej gazety "Sueddeutsche Zeitung" Klaus powiedział, że Czesi - pomni doświadczeń historycznych - są szczególnie drażliwi, jeśli chodzi o obecność obcych wojsk na czeskim terytorium. W nawiązaniu do wieloletniej obecności wojsk radzieckich w ówczesnej Czechosłowacji prezydent oświadczył, że "nowe rozmieszczenie obcych jednostek nie byłoby krokiem witanym".
W reakcji na słowa Klausa szef czeskiej dyplomacji - zastrzegając, że nie ma jeszcze konkretnych decyzji - opowiedział się za rozmieszczeniem w Czechach baz amerykańskich. Zdaniem Svobody, historia pokazuje, że "bez USA w Europie nie można zapewnić bezpieczeństwa".
Wstrzemięźliwie wypowiada się w tej kwestii premier Vladmir Szpidla. Oświadczył, że takiego rozwiązania nie można ani odrzucać, ani przyjmować bez poważnego rozważenia ewentualnej propozycji. "Są kraje, na przykład Węgry, gdzie baza już istnieje i jak się wydaje z korzyścią" - dodał szef rządu.
Zdecydowanie przeciwko amerykańskiej obecności wojskowej wystąpił jednak członek rządzącej socjaldemokracji, przewodniczący parlamentarnej komisji spraw zagranicznych Vladmir Lasztuvka. Na łamach dziennika "Pravo" oświadczył kategorycznie, że bazy wojskowe USA w Czechach "są nie do przyjęcia".
Jego zdaniem, Czesi w sprawie obcych baz mają negatywne doświadczenia, a poza tym dla takiego kroku "nie istnieje najmniejszy nawet powód, wynikający zarówno z geopolitycznej sytuacji w Europie, jak i z punktu widzenia czeskich interesów narodowych".
Zwolennikami obecności amerykańskich wojsk USA w Czechach są - jak wynika z informacji uzyskanych przez PAP - wysocy przedstawiciele Ministerstwa Obrony. Ich zdaniem, na przykład baza lotnicza US Air Force (nieoficjalnie wiadomo, że Czesi chcieliby, aby zlokalizowana została ona na lotnisku w Ostrawie) pozwoliłaby na odsunięcie w czasie decyzji w sprawie ochrony czeskiej przestrzeni powietrznej.
Po rezygnacji z zakupu 24 samolotów JAS-39 Gripen od brytyjsko- szwedzkiego koncernu BAE Systems (decyzje uzasadniono trudną sytuacją ekonomiczną po ubiegłorocznych katastrofalnych powodziach) przedstawiciele Ministerstwa Obrony prowadzą rozmowy na temat dzierżawy starszych brytyjskich samolotów Tornado. Jest to jeden z trzech wariantów zapewnienia bezpieczeństwa czeskiego nieba. Dwa pozostałe to zakup nowych myśliwców (w kolejnym przetargu) lub korzystanie z ochrony NATO. Za dwa lata kończy się żywotność wykorzystywanych obecnie przez czeska armię samolotów MiG-21.(an)