ŚwiatCzeski premier gotów podać się do dymisji

Czeski premier gotów podać się do dymisji

Czeski premier Stanislav Gross oświadczył, że jest gotów podać się do dymisji, kiedy będzie gotowy projekt nowego rządu, gwarantowany przez kluczowych polityków.

35-letni szef rządu poinformował o tym po spotkaniu kierownictwa Czeskiej Partii Socjaldemokratycznej (CzSSD), której jest liderem.

Socjaldemokraci zaapelowali do ludowców i liberałów (współtworzących rozpadającą się koalicję rządową), aby - na podstawie specjalnej jednorazowej umowy - utworzyli proeuropejski rząd, w którym nie będzie czołowych przedstawicieli tych partii. Na czele gabinetu miałby stanąć polityk socjaldemokracji, wybrany przez Grossa.

Przewodniczący klubu poselskiego CzSSD Michal Kraus powiedział, że nie mógłby to jednak być przedstawiciel władz partii. To oświadczenie położyło kres spekulacjom, że następcą Grossa mógłby zostać jego równolatek, minister finansów Bohuslav Sobotka, który jest pierwszym wiceprzewodniczącym socjaldemokratów.

Decyzja kierownictwa CzSSD to efekt obaw, że po dymisji Grossa, krytykowanego za krętactwa przy wyjaśnianiu pochodzenia swego majątku, i po upadku gabinetu prezydent Vaclav Klaus powierzy misję utworzenia rządu politykowi innej partii, by doprowadzić do jak najszybszych przedterminowych wyborów parlamentarnych. W ustawowym terminie mają się one odbyć w połowie 2006 roku.

Już wcześniej ludowcy, którzy zdecydowali się opuścić koalicję, zapowiadali, że gotowi są pozostać w rządzie jedynie pod warunkiem dymisji Grossa. Czeskie media spekulują, że partia ta będzie najprawdopodobniej partnerem koalicyjnym opozycyjnej obecnie konserwatywno-liberalnej Obywatelskiej Partii Demokratycznej (ODS), która - jak wynika z najnowszych sondaży - cieszy się poparciem ponad 35% ankietowanych.

Poparcie dla socjaldemokratów wynosi zaledwie ok. 13%, a dla ludowców - ok. 10%. Na drugim miejscu w sondażach jest Komunistyczna Partia Czech i Moraw (ok. 17%), która zdaniem politologów zajęła już na lewicy miejsce CzSSD.

Zbigniew Krzysztyniak

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)