Czeska kradzież stulecia - zginęło pół miliarda koron
Czeska policja poszukuje pracownika agencji ochroniarskiej podejrzewanego o kradzież pół miliarda koron (ok. 68 mln 950 tys. zł). Za informacje, które doprowadzą do odzyskania skradzionej gotówki, agencja gotowa jest wypłacić dwa miliony euro (ok. 7 mln zł).
Tak wielkiej nagrody nikt jeszcze w Czechach nie obiecywał, ale rekordowa jest też ukradziona kwota. Ze skarbca spółki zajmującej się przewozami gotówki, zniknęło podobno 500 milionów koron.
Poszukiwany przez policję to pracownik firmy ochroniarskiej Frantiszek Prohazka. Ochroniarz miał dostęp do miejsca gdzie zdeponowano gotówkę.
Według internetowej strony Aktualnie.cz, Prohazka musiał mieć co najmniej jednego wspólnika. Skradzione pieniądze nawet w najwyższych nominałach ważyłyby około stu kilogramów.
Marek Pędziwol