Czesi o Jasińskim: "Znam go. Nie umie kłamać"

Polskie reakcje na słowa ambasadora RP w Czechach po wywiadzie dla "Deutsche Welle" i rozpoczęcie procesu jego odwołania zostały dostrzeżone na całym świecie. W Czechach decyzja premiera Morawieckiego jest przyjmowana z ubolewaniem.

Ambasador RP w Pradze Mirosław Jasiński ocenił, że powodem sporu o Turów jest "arogancja pewnych ludzi"Czesi o Jasińskim: "Znam go. Nie umie kłamać"
Źródło zdjęć: © PAP | Radek Pietruszka

O tym, że ambasador Mirosław Jasiński ma stracić swoje stanowisko za opinię w sprawie czesko-polskiego sporu o Turów, napisały agencje AP i AFP, donosiła o tym telewizja Euronews, a informacje anglojęzycznego serwisu DW przejął między innymi "Taiwan News", jeden z największych portali anglojęzycznych na Tajwanie. Ale oczywiście największe zainteresowanie nagła decyzja Warszawy wywołała w kraju akredytacji ambasadora.

"Runął most między Polakami a Czechami"

W zdecydowanej większości czeskich komentarzy przeważa opinia, że Jasiński ma zostać ukarany za to, że powiedział prawdę. I mało kto wątpi, że jeśli zostanie odwołany, pogorszy to jeszcze bardziej i tak już mocno popsute stosunki między oboma państwami. "Nie ma wątpliwości co do tego, że ma rację", "Wraz z odwołaniem ambasadora runął most między Polakami a Czechami" – tak Lidovky, portal dziennika "Lidové noviny", rekapituluje głosy o odwołaniu Jasińskiego. "Stosunki z Polską spadają w przepaść. Ambasador wytrzymał w Pradze miesiąc", to z kolei tytuł komentarza Lubosza Palaty w ukazującym się w wielu regionalnych mutacjach "Deníku".

"Polski ambasador niespodziewanie szybko kończy swą misję. W sporze o Turów przyznał rację stronie czeskiej", to zaś tytuł komentarza Martina Ehla, głównego analityka gazety "Hospodárzské noviny". Autor wskazuje, że "Polacy postrzegają czeski pozew w sprawie Turowa jako niemiecką próbę zmuszenia Polski do zmiany sektora energetycznego w ramach dążenia do redukcji emisji gazów cieplarnianych."

"Polski rząd się nie przyzna do błędu"

"Polski ambasador ma odejść z urzędu za kilka tygodni. W jednym z wywiadów odważył się powiedzieć prawdę i mówił o polskiej arogancji w sporze o kopalnię Turów, co Warszawa uznała za antypolską retorykę i zdradę", napisał Filip Harzer w komentarzu na portalu Seznam Zprávy. Jego zdaniem Jasińskiemu mogło chodzić o ruszenie sprawy Turowa z miejsca, "a jego wypowiedź miała być najwyraźniej wyciągnięciem ręki do nowego czeskiego rządu."

Harzer uważa, że procedura odwołania Jasińskiego jest także sygnałem ostrzegawczym dla nowego gabinetu w Pradze: "Polski rząd nigdy nie przyzna się do błędu w sprawie Turowa i zrobi wszystko, by przed swoimi wyborcami wyglądać na zwycięzcę w tym sporze."

Co może ambasador?

"Wyrażam ubolewanie że ambasador Polski w Pradze Mirosław Jasiński straci stanowisko", napisał po czesku i po polsku na Facebooku Jan Sechter, były ambasador Czech w Warszawie i w Wiedniu. "Ambasador musi bez wątpienia i przede wszystkim być lojalny wobec swojego rządu i swojego kraju. Ale nie może być człowiekiem bez swojego zdania, niezdolnym do jego publicznego wyrażania, czy też tylko on/off rzecznikiem oficjalnych instrukcji, w przeciwnym razie traci wartość dodaną dla stosunków między dwoma krajami."

Innego zdania jest były minister spraw zagranicznych, a obecnie dyrektor Akademii Dyplomatycznej w Pradze Cyril Svoboda, który wprawdzie nie ma najmniejszej wątpliwości, że merytorycznie Jasiński ma rację, i wyraża wobec niego wielką sympatię, ale jednocześnie nie znajduje dla niego żadnego usprawiedliwienia: "Ambasador nie powinien udzielać wywiadów prasie, o ile nie uzyska na to zgody. On reprezentuje swój rząd i swojego prezydenta, nie może więc mówić tego, co myśli. Musi powiedzieć to, co mu polecono", mówi Svoboda Lidovkom, zastrzegając, że nie wie, co poprzedziło rozmowę z DW. "Nawet jest możliwe, że jakąś autoryzację i zgodę miał".

"Jasiński, który nie jest zawodowym dyplomatą, popełnił niezbyt częsty błąd. Praktyką dyplomatyczną jest, aby ambasador nie krytykował publicznie swojego kraju w sytuacji, która dotyczy kraju, w którym jest akredytowany", napisał z kolei Martin Ehl.

"Tworzył mosty między Polakami a Czechami"

"Szkoda. W przeszłości wniósł wybitny wkład we współpracę między Czechami a Polakami. Jego umiejętności rozumienia problemów będzie nam brakowało", powiedział Lidovkom były minister spraw zagraniczych, a obecnie europoseł Alexandr Vondra, który jeszcze przed 1989 rokiem uczestniczył wraz z Jasińskim w tajnych spotkaniach dysydentów na czesko-polskiej granicy.

"Polski rząd wycofuje swojego ambasadora z Czech za to, że starał się mówić uczciwie i przyznać istotę problemu w sporze o kopalnię Turów. Mirosław Jasiński jest odważnym człowiekiem, dysydentem, który przeżył swoje w poprzednim reżimie w Polsce. Przykro mi, bo człowiek jego formatu na to nie zasługuje", napisał na Twitterze europoseł Mikulász Peksa, wiceszef Czeskiej Partii Pirackiej.

"Ambasador Polski w Pradze Mirosław Jasiński odwołany, bo powiedział prawdę, że za kryzys kopalni Turowa odpowiadają polskie władze a PGE. Jest z Wrocławia. Znam go. Nie umie kłamać", tweetnął z kolei po polsku jeszcze inny europoseł, wiceprzewodniczący chadeckiej partii KDU-CzSL Tomász Zdechovský. "Tworzył mosty między Polakami a Czechami", dodał w rozmowie z Lidovkami. Jego zdaniem Polska pozbyła się dyplomaty najwyższej klasy, czym sama sobie zaszkodzi. "Dzięki panu Jasińskiemu zostało już przygotowane porozumienie w sprawie Turowa, ale teraz będzie to o wiele trudniejsze", dodał.

"Wstyd dla polskiej dyplomacji"

Ubolewają również eksperci. Pavel Havlíczek ze Stowarzyszenia Spraw Międzynarodowych AMO uważa, że to nie tylko wielka szkoda, ale "do pewnego stopnia i wstyd dla MSZ RP i polskiej dyplomacji, która krótko po jego nominacji odwołuje go i zwalnia ze służby. I to pomimo, że ambasador przemówił wyważonym głosem, który mógł otworzyć negocjacje z rządem Petra Fiali".

A wszystko to dzieje się w sytuacji, kiedy – jak powiedział portalowi Lidovky.cz politolog Michal Korzan – "stosunki czesko-polskie są obecnie na najbardziej krytycznym poziomie od trzydziestu lat". Na cały problem zdaniem szefa think-tanku Global Arena Research Institute należy też patrzeć w tym kontekście, że Polska jest właścicielem czeskich koncernów paliwowych Unipetrol i Benzina, a także "znaczącym graczem w czeskim sektorze strategicznym". Jeśli zaś chodzi o spór o kopalnię węgla brunatnego Turów, to zdanie analityka Korzana pokrywa się z konkluzjami dziennikarza Harzera: "Polskie sygnały wysyłane do czeskiego rządu wskazują, że Polska szuka sposobu, by pokazać, że Czesi przegrali."

Źródło artykułu:
Wybrane dla Ciebie
Nawrocki ujawni majątek. "Nie ma nic do ukrycia"
Nawrocki ujawni majątek. "Nie ma nic do ukrycia"
"Lekkie mdłości". Tusk o spotkaniu Hołowni
"Lekkie mdłości". Tusk o spotkaniu Hołowni
Tusk: nie daliście mi zwycięstwa
Tusk: nie daliście mi zwycięstwa
"Dość szybko". Tak do Tuska dotarło, że Trzaskowski przegrał wybory
"Dość szybko". Tak do Tuska dotarło, że Trzaskowski przegrał wybory
"Skandaliczne". Węgry krytykują decyzję ws. Żurawlowa
"Skandaliczne". Węgry krytykują decyzję ws. Żurawlowa
Wysadził Nord Stream? Ukrainiec zaprzecza
Wysadził Nord Stream? Ukrainiec zaprzecza
Nagle na sali rozległ się śmiech. "Tak myślałem"
Nagle na sali rozległ się śmiech. "Tak myślałem"
Rozmowa w cztery oczy? Trump o spotkaniu z Putinem
Rozmowa w cztery oczy? Trump o spotkaniu z Putinem
"Twoja matka". Kuriozalna odpowiedź Białego Domu na pytanie o Putina
"Twoja matka". Kuriozalna odpowiedź Białego Domu na pytanie o Putina
Co z Tomahawkami dla Ukrainy? Trump mówi o "problemie"
Co z Tomahawkami dla Ukrainy? Trump mówi o "problemie"
"Tak". Krótka odpowiedź Trumpa na kluczowe pytanie
"Tak". Krótka odpowiedź Trumpa na kluczowe pytanie
Niemka awanturowała się w samolocie. Strażnicy interweniowali w Warszawie
Niemka awanturowała się w samolocie. Strażnicy interweniowali w Warszawie