Czesi czekają na Polaków z rozmową o bazie radarowej

Rozpoczyna się kolejna runda rozmów przedstawicieli resortów obrony Czech i USA na temat umów dwustronnych dotyczących warunków budowy bazy radarowej na poligonie Brdy.

Jak piszą "Hospodarske Noviny", nowy polski rząd wolał zrobić przerwę w rozmowach z USA, aby lepiej przygotować swoje stanowisko. Czesi zaś chcą na nie poczekać.

"Zgodnie z istniejącym porozumieniem dwie europejskie bazy antyrakietowe, tzn. baza w Republice Czeskiej oraz baza rakiet przechwytujących w Polsce, powinny być budowane mniej więcej jednocześnie" - pisze dziennik.

Gazeta cytuje przy tym szefową wydziału polityki bezpieczeństwa w czeskim MSZ Veronikę Kuchynovą-Szmigolovą: "Nie rozważamy przerwania negocjacji ani nie chcemy ich sztucznie spowalniać. Gdybyśmy hipotetycznie osiągnęli w rozmowach dużo większy stopień zaawansowania niż Polacy, byłby pewien margines czasowy na procedurę ratyfikacji".

Jak informują "Hospodarske Noviny", premier Czech Mirek Topolanek rozmawiał na temat polskiego stanowiska w tej sprawie z Tuskiem szczycie Grupy Wyszehradzkiej w Ostrawie. Topolanek rozmawiał z Donaldem Tuskiem o tarczy antyrakietowej tylko podczas spotkania w cztery oczy. Zgodzili się, że oba rządy powinny koordynować posunięcia w tej dziedzinie - oświadczyła rzeczniczka Topolanka, Jana Bartoszova.

Jak dodała, obaj przywódcy uzgodnili, że w styczniu spotkają się po raz kolejny, by porozmawiać o tarczy.

Jesteśmy w intensywnych kontaktach z rządem polskim. Strona polska nie chce wznawiać rozmów nieprzygotowana. Pewna zwłoka jest więc logiczna - powiedziała Kuchynova-Szmigolova.

Według "HN", Polska powinna wznowić rozmowy w sprawie tarczy w styczniu, kiedy rząd już się zdecyduje, czego chce się domagać w zamian za ulokowanie bazy w Polsce.

Szef czeskiej dyplomacji Karel Schwarzenberg powiedział w ostatni weekend słowackiemu dziennikowi "Sme", że czesko-amerykańskie rozmowy mają się zakończyć w lutym.