Czescy żołnierze słabi fizycznie
Czeska armia skarży się na niski poziom
kondycji fizycznej kandydatów na żołnierzy w armii zawodowej.
Zainteresowanych pracą w wojsku jest sporo, ale po testach
fizycznych odpada bardzo wielu z nich.
Z informacji ministerstwa obrony wynika, że aż 30% chętnych do pracy w zawodowej armii nie jest w stanie przejść przez wstępne testy fizyczne. Największym problemem są przewroty na drążku. Każdy z chętnych w wieku do 30 lat musi ich wykonać co najmniej cztery. Starsi zaliczyć muszą po trzy przewroty.
Chciałbym, aby wśród zainteresowanych było więcej potencjalnych zwycięzców olimpijskich niż tych, którzy mają problemy z kondycją fizyczną - skwitował wyniki testów i decyzję o zmniejszeniu wymagań od kandydatów minister obrony - Karel Kuehnl. Komisje rekrutacyjne niektórym chętnym dały trzy miesiące na przygotowanie się do powtórzenia testów fizycznych.
Tylko w tym roku - w związku z opuszczeniem koszar przez ostatnich odbywających służbę zasadniczą (do cywila odejdą na dwa dni przed świętami Bożego Narodzenia) - czeska armia potrzebuje prawie 3300 żołnierzy. Chętnych zgłosiło się ponad 14 tys., z czego prawie 1600 kobiet. Połowa odpadła już podczas wstępnych rozmów kwalifikacyjnych, a 27% po specjalistycznych badaniach lekarskich.
Armia prowadzi już konkretne rozmowy o zatrudnieniu prawie 5,5 tys. osób. Większość chętnych nie kryje, że pracą w wojsku zainteresowana jest głównie z powodu gwarancji socjalnych (sorty mundurowe, dopłaty do mieszkań, pokrywanie kosztów kursów językowych, szkoleń itp.) wysokich zarobków (płaca podoficera w wysokości ok. 20 tys. koron tj. ok. 3 tys. złotych miesięcznie) oraz szans na dodatkowy zarobek przy okazji zagranicznych misji.
Czeska armia zawodowa liczyć ma 26 200 żołnierzy i 8800 pracowników cywilnych.