ŚwiatCzescy żandarmi wojskowi opuszczą Irak do końca roku

Czescy żandarmi wojskowi opuszczą Irak do końca roku

Czechy chcą wycofać 90 żandarmów wojskowych
służących w okolicach Basry w strefie brytyjskiej Iraku do końca
tego roku - poinformował czeski minister obrony Miroslav Kostelka
po wizycie, którą w poniedziałek złożył czeskim żołnierzom w
irackiej bazie Shaiba.

01.06.2004 | aktual.: 01.06.2004 14:19

Jeszcze przed wakacjami ministerstwo obrony wystąpi do rządu, aby Czechy swą uwagę skoncentrowały jedynie na udziale w misjach wojskowych na Bałkanach i w Afganistanie. "Irakijczycy już są w stanie, albo będą w stanie do końca tego roku, sami szkolić swych policjantów" - wyjaśnił Kostelka powody decyzji o wycofaniu z Iraku, gdzie czescy żandarmi zajmują się właśnie szkoleniem funkcjonariuszy nowych irackich sił policyjnych.

Już wcześniej - po posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Państwa - premier Vladimir Szpidla powiedział, że dla Czech priorytetowym regionem, jeśli chodzi o misje wojskowe, są Bałkany. Szef rządu dodał także, że Czechy nie poprą np. decyzji o zaangażowaniu NATO w Iraku.

Kostelka powiedział, że czeskie siły zbrojne udowodniły, iż są w stanie - w ramach zagranicznych misji wojskowych - funkcjonować na trzech obszarach. Dokonywana reforma armii, mająca na celu jej profesjonalizację, zakłada jednak jednoczesny udział w dwóch misjach.

Obecnie czeska armia działa w Kosowie (400 żołnierzy), w Afganistanie (100 komandosów) i w Iraku (90 żandarmów). Przygotowuje się wysłanie kilkudziesięciu żołnierzy do ewentualnej misji pokojowej Unii Europejskiej w Bośni i Hercegowinie. Szef sztabu generalnego Pavel Sztefka poinformował, iż rozważane jest także skierowanie do Bośni eskadry śmigłowców.

Z nieoficjalnych informacji z ministerstwa obrony wynika, że Czesi chcieliby także w sposób zdecydowany zwiększyć liczbę swych żołnierzy w Kosowie (z 400 do 700) i - w ramach misji KFOR - przejąć tam większą odpowiedzialność.

W reakcji na decyzję Kostelki o zakończeniu misji w Iraku politycy opozycji zwrócili uwagę, że krok taki trzeba starannie rozważyć. "Jeśli będzie to decyzja jednostronna - podjęta bez konsultacji i bez porozumienia z sojusznikami w Iraku - może nas postawić w negatywnym świetle jako sojuszników niewiarygodnych"- powiedział minister obrony w gabinecie cieni opozycyjnej Obywatelskiej Partii Demokratycznej (ODS) Petr Neczas.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)