ŚwiatCzescy Romowie - obcy we własnym kraju

Czescy Romowie - obcy we własnym kraju

Nieszczęściem Czech jest to, iż stopniowo ubywa w tym kraju mniejszości: najpierw Żydzi, potem Niemcy, Słowacy, a teraz Romowie - powiedział znany czeski dziennikarz, b. pełnomocnik rządu
ds. praw człowieka Petr Uhl. Zdaniem dziennikarza można
mówić o wyobcowywaniu Cyganów z czeskiej społeczności.

29.06.2003 | aktual.: 29.06.2003 09:17

Romowie to największa obecnie mniejszość narodowa w Czechach. W 10-milionowym kraju wg najnowszych szacunków żyje ich ponad 250 tysięcy. Brak dokładnych danych, a informacje, które zebrano w czasie spisu powszechnego w roku 2001, nie oddają stanu faktycznego romskiej społeczności.

W większości są to Cyganie słowaccy, którzy tuż przed podziałem Czechosłowacji przenieśli się do Czech i uzyskali czeskie obywatelstwo. Przenoszenie się Romów słowackich do Czech - choć na mniejszą skale - trwa nadal, bo w Czechach pomoc socjalna jest łatwiej dostępna niż na Słowacji, a Romowie powszechnie korzystają z takiej pomocy.

Bezrobocie wśród ludności romskiej w Czechach wynosi ponad 90%. Zdecydowana większość nie ma żadnego wykształcenia. Nic dziwnego, aż 80% uczniów niemal 500 istniejących w Czechach szkół specjalnych to dzieci z romskich rodzin. Połowa z tych szkół zlokalizowana jest na terenie cygańskich osiedli mieszkaniowych na czeskim Śląsku.

Z przeprowadzonych w marcu tego roku przez Centrum Badania Opinii Publicznej (CVVM) badań wynika, że aż 79% Czechów nie chce, aby ich sąsiadem był Rom. W takiej sytuacji coraz częściej zdarza się, że władze czeskich miast, przy pomocy różnych zabiegów administracyjnych, tworzą romskie getta. Pełnomocnik rządu ds. praw człowieka Jan Jarzab powiedział, że obecnie największym problemem nie są przypadki braku społecznej aprobaty dla walki z przejawami rasizmu (jak zdarzało się to w połowie lat 90.), ale właśnie tworzenie ubogich romskich gett.

Przestępstw o podłożu rasistowskim ubywa. Stało się tak przede wszystkim za sprawą coraz surowszych wyroków, jakie ferują sądy w takich przypadkach. Ostatni dotyczył odmówienia młodej Romce pracy w uczelnianej stołówce w Hradcu Kralove z uzasadnieniem, że Cyganka nie budziłaby zaufania u klientów. Winni zostali ukarani natychmiast.

Po trwającej od roku 1997 fali romskiej emigracji czeskie władze - wcześniej oskarżane o bezczynność - starają się pomagać Romom, realizując tym samym jeden z warunków integracji europejskiej. W gminach powstały specjalne stanowiska asystentów ds. Romów, a w szkołach podstawowych klasy wyrównawcze dla romskich dzieci. W Ostrawie - po powodzi 1997 roku - zbudowano dzięki środkom organizacji międzynarodowych "Wioskę współżycia", w której zgodnie mieszkają rodziny romskie, mieszane i "białe". Takich inicjatyw w Czechach jest coraz więcej.

Problemem słowackich Romów, których najwięcej żyje na Spiszu, są przede wszystkim dramatyczne warunki mieszkaniowe. O romskiej osadzie Latanovce dziennikarze piszą, że jest pozostałością XIV wieku w centrum współczesnej Europy. Większość domów, w których mieszka około 750 osób - to zbudowane z drewnianych bali "na czarno" rudery, bez wody i prądu. Ani jeden z mieszkańców nie ma stałej pracy.

Realizacja rządowego programu pomocy dla Romów na Słowacji wymaga - jak twierdzą obserwatorzy - przede wszystkim ciągłej współpracy organizacji międzynarodowych i instytucji finansowych z terenową administracja państwową i samorządową. Niezbędne są dotacje głównie na rozwój oświaty, opieki zdrowotnej i poprawy warunków mieszkaniowych i sanitarno-higienicznych w romskich osiedlach.

Także słowacki rząd stara się poprawiać warunki życia Romów Kosztem 30 milionów koron w miejscowości Żehra powstało dla romskich rodzin osiedle domków jednorodzinnych o niższym standardzie. 20% wartości domów Romowie musieli odpracować. Właścicielami domów zostaną dopiero za trzydzieści lat.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)