Cześć majątku Piskorskiego pochodzi z niejawnego źródła?
Kontrolerzy skarbowi planują uznać część majątku byłego prezydenta stolicy Pawła Piskorskiego za pochodzącą z niejawnego źródła i obłożyć 75% podatkiem - dowiedział się "Newsweek". Decyzja ma zapaść lada dzień. Kończy się bowiem kontrola, w ramach której urzędnicy weryfikują informacje wpisane przez europosła w zeznaniu podatkowym za 2001 rok.
"Newsweek" napisał, że prokuratorzy sprawdzają wiarygodność zapewnień europosła o tym, że obecny pokaźny majątek zawdzięcza w dużej mierze inwestycjom na giełdzie i korzystnym transakcjom na rynku antyków w latach 90. Ich wątpliwości wzbudziła - datowana na rok 1997 i opiewająca na prawie milion złotych - umowa sprzedaży kolekcji bliżej nieokreślonych przedmiotów. Na zapisanej odręcznie kartce papieru brak charakterystyki zbywanych rzeczy. A widniejący pod dokumentem podpis nieżyjącego już antykwariusza został, zdaniem grafologa, podrobiony.
Śledczy próbują także ustalić, czy sprzedana kolekcja rzeczywiście istniała. Prowadzone postępowanie odkryło jeszcze jedną nieznaną kartę z przeszłości europosła. Okazuje się, że 23 listopada 1992 roku w kasynie Jackpol w Gdyni wygrał on 4 mld 950 tys. starych złotych (równowartość niemal 500 tys. nowych zł). 24-letni Piskorski był wtedy posłem i wiceszefem Kongresu Liberalno-Demokratycznego.