Świat"Czerwony książę" uciekł z Adżarii

"Czerwony książę" uciekł z Adżarii

Przywódca Adżarii Asłan Abaszydze ustąpił w
nocy po 13 latach niepodzielnych rządów nad
tą wchodzącą w skład Gruzji czarnomorską autonomią i odleciał w
nieznanym kierunku, prawdopodobnie do Moskwy.

"Czerwony książę" uciekł z Adżarii
Źródło zdjęć: © AFP

06.05.2004 | aktual.: 06.05.2004 09:24

O ustąpieniu Abaszydzego poinformował manifestujących na ulicach Batumi przeciwników byłego prezydenta gruziński premier Zurab Żwanija. Dodał, że Abaszydze wsiadł na lotnisku do samolotu wraz z sekretarzem Rady Bezpieczeństwa Rosji Igorem Iwanowem, który wcześniej przez kilka godzin brał udział w negocjacjach na temat rezygnacji adżarskiego przywódcy.

Wiadomość przekazana przez premiera wywołała szał radości wśród demonstrujących na ulicach przeciwników Abaszydze. Liczba manifestantów oceniana jest na 5-10 tysięcy.

Niedługo później informację potwierdził prezydent Gruzji Michaił Saakaszwili występując na żywo w telewizji. "Asłan uciekł, składam gratulacje całej Gruzji. Dzisiaj zrobiliśmy ważny krok ku zjednoczeniu kraju. Dziękuję wszystkim Adżarom i wszystkim, którzy brali udział w obecnych wydarzeniach" - powiedział Saakaszwili.

Dymisja 65-letniego przywódcy, nazywanego z racji swojego arystokratycznego pochodzenia i komunistycznej przeszłości "czerwonym księciem", kończy jego sprawowane od 1991 rządy, w czasie których oskarżano go o autorytaryzm i posądzano o skłonności separatystyczne.

Kłopoty Abaszydze rozpoczęły się w ubiegłym roku, gdy bezkrwawa rewolucja na ulicach Tbilisi obaliła jego sojusznika - gruzińskiego prezydenta Eduarda Szewardnadzego, a na jego miejsce wyniosła do władzy prozachodnią ekipę Saakaszwilego.

Nowy prezydent i lider autonomii od początku byli ze sobą skłóceni. Podczas gdy władze w Tbilisi zapowiadały walkę z separatyzmami i wzywały ludność Adżarii do zrzucenia "feudalnego jarzma", Abaszydze kilkakrotnie odwiedzał Moskwę bezskutecznie starając się zapewnić jej protekcję.

W czasie konfliktu parokrotnie dochodziło do eskalacji grożącej nawet wybuchem wojny domowej. Ostatni kryzys rozpoczął się w niedzielę, kiedy Abaszydze obawiając się akcji armii gruzińskiej kazał wysadzić mosty na granicy autonomii, po czym zapowiedział zaostrzenie stanu wyjątkowego. Osiągnął jednak efekt odwrotny od zamierzonego wywołując wielotysięczne manifestacje swoich przeciwników i zdecydowaną akcję władz centralnych. Bezkrwawa rewolucja w Adżarii i obalenie Abaszydzego to jak na razie ich największy sukces.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)