Czekanie na impuls
Nie ma już tygodnia, by na jaw nie wyszły kolejne afery korupcyjne powstałe na styku świata biznesu i polityki. Tym razem chodzi o najbliższe otoczenie Mariusza Łapińskiego, byłego ministra zdrowia, a dziś szefa mazowieckiego Sojuszu Lewicy Demokratycznej - pisze w "Rzeczpospolitej" Krzysztof Gottesman.
12.05.2003 | aktual.: 12.05.2003 06:02
Podkreśla on, że jest to kolejne już podejrzenie o korupcje, które dotyka członków rządu Leszka Millera i kierownictwa Sojuszu. Do dziś opinia publiczna nie dowiedziała się o motywach rezygnacji kolejnych ministrów skarbu państwa, nieznana jest prawdziwa pozycja prezesa PZU Zdzisława Montkiewicza.
Nie wiadomo też, jaki wpływ na decyzje kolejnych rządów mają Jan Kulczyk i inni wielcy przedsiębiorcy. Czy Andrzej Szarawarski, śląski baron i wiceminister gospodarki, przekroczył przepisy antykorupcyjne, jak napisał dziennik kilka tygodni temu - też nie ma reakcji.
Wszystkie te zdarzenia - a są to tylko wybrane przykłady - pokazują, jak bardzo chore jest polskie życie publiczne. Choroba jest podwójna - pisze publicysta. Po pierwsze polega na coraz szerzej rozlewającej się korupcji. A po drugie, co jest jeszcze groźniejsze, na znacznym przyzwoleniu na takie zachowania. Przecież o wymienionych podejrzeniach korupcyjnych, i wielu innych, wiadomo od dawna. I nic się nie dzieje - stwierdza komentator gazety.
Klasa polityczna zachowuje się, jakby nic się nie stało. Psy szczekają, czyli gazety piszą, a karawana idzie dalej. Nieszczęście polega na tym, że to dalej to coraz większa korupcja, mniejsze inwestycje zagraniczne i jeszcze większa alienacja znacznych grup społecznych. Sama Unia Europejska nie uzdrowi Polski. Potrzebny jest silny impuls od wewnątrz. Czas na niego najwyższy - konkluduje Krzysztof Gottesman. (mk)