Trwa ładowanie...
20-08-2010 06:00

Czekają nas poważne zmiany pogody?

- Gdyby było w Polsce o cztery stopnie cieplej, to klimat stałby się zbliżony do tego, który jest w południowej Francji - mówi Wirtualnej Polsce prof. Mirosław Miętus, klimatolog z Centrum Monitoringu Klimatu Polski IMGW. Dodaje, że w porównaniu z tym, co było w połowie XX wieku, jest w Polsce dużo cieplej.

Czekają nas poważne zmiany pogody?Źródło: PAP, fot: Leszek Szymański
d1lk9hb
d1lk9hb

WP: Anna Kalocińska: Przez ostatnie kilka dni obserwujemy w Polsce gwałtowne opady i burze. Kilka dni temu na Ukrainie było tak gorąco, że topił się asfalt. Tymczasem w stolicy Czech wystąpił grad wielkości kilku centymetrów, który zranił sześć osób – skąd takie gwałtowne zmiany klimatu?

Prof. Mirosław Miętus: - W Europie Środkowej pogoda generalnie zmienia się często z dnia na dzień, nieraz nawet kilka razy dziennie. Sama zmienność pogody jest dość typowa. Chociaż latem jest ona zazwyczaj mniejsza, bowiem przez dłuższy czas pogoda jest kształtowana przez ośrodki wysokiego ciśnienia, czyli przez wyże, gdzie dynamika procesów jest mniejsza, ale za to wzrasta zagrożenie występowania lokalnych burz i opadów gradu. Natomiast jeżeli tylko dany rejon znajdzie się w zasięgu oddziaływania ośrodków niskiego ciśnienia, to ta zmienność pogody jest większa. I to z wielu powodów.

WP: Czyli tylko wydaje nam się, że ta pogoda się tak zmienia, że jest tak gwałtowna?

- Nie, ale proszę pamiętać, że sam fakt zmienności pogody nie jest niczym nadzwyczajnym. Natomiast częstotliwość tych zmian zależy od tego, jak układ ośrodków (czyli układów barycznych) kształtuje cyrkulację atmosferyczną w rejonie Polski.

d1lk9hb

Jeśli zetknie się masa powietrza chłodnego z masą powietrza ciepłego, to występują gwałtowne zjawiska, w tym opady, które pojawiają się na dużym obszarze i nie trwają pięć minut, ale kilkanaście godzin czy nawet kilka dni z rzędu.

WP: Czym zmiany pogodowe, które obserwujemy w Polsce obecnie, różnią się od tego, z czym mieliśmy do czynienia jeszcze kilkanaście lat temu?

- W porównaniu z tym, co było w połowie XX wieku, jest w Polsce dużo cieplej. Na przykład lipiec 2010 roku był na drugim miejscu w klasyfikacji najcieplejszych lipców. Zresztą pierwszym był lipiec 2006, czyli też stosunkowo niedawno. Kolejne lipce obejmowały już lata 90. W ciągu ostatnich kilkunastu lat sezony letnie są więc bardzo ciepłe, wręcz gorące; mamy wysokie temperatury.

Ponadto utrzymują się tzw. okresy upałów, czyli momenty, w których temperatury przekraczają maksymalne 30 stopni Celsjusza i trwają nieprzerwanie przez kilka dni. Z punktu widzenia statystyk potwierdza to intensyfikację związaną z ociepleniem. Takie okresy upałów często nazywane są falami upałów. Mamy ich obecnie więcej niż mieliśmy jeszcze 30,40 czy 50 lat temu; również utrzymują się dłużej.

d1lk9hb

WP: A jeśli chodzi o opady?

- Zasadniczo w skali Polski opady niewiele się zmieniają. Oczywiście, co jeszcze raz podkreślam, patrząc z perspektywy całego kraju. Bo jeśli spojrzeć na regiony geograficzne, to na wielu obszarach mamy dość poważny wzrost opadów. Jest tak i w południowej, i w północnej Polsce. Słabsze zmiany są w części centralnej i nieraz mają charakter zmiany nieistotnej statystycznie.

WP: Do 2070 roku średnia temperatura na Ziemi może wzrosnąć nawet o 4 stopnie Celsjusza. Jakie będzie to miało znaczenie dla Polski?

d1lk9hb

- Przede wszystkim trzeba powiedzieć, że opracowywane w Polsce scenariusze zmian klimatu nie mówią o zmianie rzędu czterech stopni Celsjusza, ale o słabszej. Spojrzenie globalne różni się o regionalnego. Nie robiliśmy scenariuszy w najbardziej niekorzystnych warunkach emisyjnych. Jeśli faktycznie potwierdzi się najgorsza wersja – czyli nic nie robimy w celu ograniczenia emisji CO2 – to faktycznie temperatura może o takie wartości wzrosnąć, a nawet być jeszcze wyższa.

WP: Co to oznacza?

- Przede wszystkim poważne zmiany środowiskowe. Jeżeli bowiem byłoby w Polsce o cztery stopnie Celsjusza cieplej, to klimat stałby się zbliżony do tego, który jest w południowej Francji. Nie wiem, na ile, i czy w ogóle, przyroda by sobie z tym poradziła. Praktycznie nie mielibyśmy też zim. Średnia temperatura oscylowałaby w granicach zera lub trochę powyżej. Jednak moim zdaniem taki scenariusz jest mało realny. Raczej spodziewane są zmiany rzędu 1,2-1,5 stopnia Celsjusza, w tym horyzoncie czasowym, o którym pani mówi.

d1lk9hb

WP: Ale realny jest scenariusz, że takich gwałtownych opadów i burz, jakich doświadczamy w tym roku w Polsce, będzie w przyszłości więcej?

- Zdecydowanie tak. W cieplejszej atmosferze zwiera się znacznie więcej wilgoci niż w tej samej objętości wilgoci, tylko przy niższej temperaturze. Ta atmosfera cieplejsza jest atmosferą bardziej wilgotną. Do tego dochodzą jednak takie elementy, jak procesy cyrkulacji atmosferycznej, przekształcenia terenu – jeżeli ten teren zostanie przekształcony przez człowieka i np. pozbawiony roślinności – to wystąpi silniejsze parowanie. To wtedy będzie tych opadów więcej. Ale po pewnym czasie takie tereny stają się bardziej suche, co prowadzi do zaniku opadów.

Rozmawiała Anna Kalocińska, Wirtualna Polska

d1lk9hb
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1lk9hb
Więcej tematów