Czego nie dostaną nauczyciele, dostaną urzędnicy
30 tysięcy warszawskich pedagogów nie
dostanie świątecznych premii. A armia czterech i pół tysiąca
urzędników dostanie pod choinkę średnio po 2,8 tys. zł brutto
nagrody! - pisze "Życie Warszawy".
Nauczyciele są zrozpaczeni. Liczyli, że tak jak w zeszłym roku miejscy urzędnicy dadzą im tzw. karpiowe na święta. Liczyli, ale się przeliczyli.
- Ubiegłoroczne premie (450 zł brutto - red.) miały charakter jednorazowy - wyjaśnia Maxymilian Bylicki, dyrektor Biura Edukacji m.st. Warszawy. I dodaje, że zgodnie z wolą prezydenta Lecha Kaczyńskiego miasto nie zamierza już dawać belfrom ekstrapremii. - Przypominam, że w Warszawie wypłacamy nauczycielom najwyższe w Polsce dodatki motywacyjne, sięgające 330 zł miesięcznie. W innych miastach ten dodatek wynosi 30-40 zł - mówi Bylicki.
Czego nie dostaną nauczyciele, dostaną urzędnicy. Na każdego czeka średnio 2,8 tys. zł. - Urzędnicy trzy razy w roku dostają dodatkowe pieniądze. W grudniu też i nie są to wcale premie świąteczne, tylko nagrody - tłumaczą się w biurze prasowym urzędu miasta.
Mirosław Żydkiewicz, nauczyciel fizyki, nie kryje oburzenia. - To skandal, że w tym roku nie ma dla nas pieniędzy! A dla nich to nie zabraknie! - denerwuje się.
Jak mówi Bylicki, w zeszłym roku miasto wydało kilkanaście milionów zł na karpiowe, bo w budżecie była taka nadwyżka. - W tym roku podniesiono pensje szkolnym pracownikom administracyjnym. Kosztowało to 35 mln zł. Dlatego ograniczamy ekstrapremie - kończy dyr. Bylicki. (PAP)
Więcej: Życie Warszawy - Złe nagrody