ŚwiatCzechy: tajniacy kontra tajniacy

Czechy: tajniacy kontra tajniacy

11.06.2001 17:54, aktualizacja: 22.06.2002 14:29

Z czeskiego Narodowego Urzędu Bezpieczeństwa (NBU) wynoszone są tajne informacje - potwierdził w poniedziałek szef Urzędu Tomasz Kadlec.

Poinformował, że złożył już zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa - złamaniu ustawy o ochronie tajnych informacji - przez konkretnego pracownika urzędu.

Szef Narodowego Urzędu Bezpieczeństwa, który m.in. wydaje licencje dostępu do informacji podlegających utajnieniu według kryteriów NATO, wyjaśnił, że przeciek wykryła kontrola wewnętrzna. Nikt z zewnątrz nie zwracał nam uwagi - dodał. Kadlec odmówił ujawnienia, kto i komu przekazywał tajne informacje.

Szef wydziału specjalnego czeskiego Urzędu Śledczego Martin Hadek oświadczył, że na razie nie sformułowano oskarżenia w tej sprawie. Jak wynika z informacji czeskich mediów, o wynoszenie tajnych informacji z Narodowego Urzędu Bezpieczeństwa jest podejrzany tajny agent kontrwywiadu cywilnego, czyli Informacyjnej Służby Bezpieczeństwa (BIS). Zatrudniony w urzędzie agent BIS miał za zadanie zbierać materiały dotyczące dyrektora bezpieczeństwa NBU Martina Hejla. Kontrwywiad podejrzewa Hejla, że utrzymuje kontakty z biznesmenami mającymi związki ze światem przestępczym i staje się w ten sposób zagrożeniem dla bezpieczeństwa państwa.

Według nieoficjalnych doniesień, w ciągu ostatnich 18 miesięcy Hejl wychwycił kilka przypadków wynoszenia z NBU tajnych informacji. Jeszcze zanim światło dzienne ujrzała obecna afera, Narodowy Urząd Bezpieczeństwa musieli opuścić trzej pracownicy. (ajg)

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także