Czechy: szantażysta nie dostał okupu
Wbrew zapowiedziom, czeski szantażysta, który grozi zatruciem posiłków w szpitalach, nie dostał dziś od policji karty kredytowej umożliwiającej mu odebranie 300 mln koron. Karty miały zostać dołączone do każdego dzisiejszego wydania bezpłatnego dziennika "Metro", który ukazuje się w Pradze w nakładzie 60 tys. egzemplarzy.
15.05.2003 11:15
Szantażysta miał zadzwonić na telefon alarmowy policji i dopiero wtedy miał być mu podany PIN karty kredytowej. Zamiast kart w gazecie ukazało się ogłoszenie policji mówiące, że z przyczyn technicznych taki przekaz pieniędzy jest niemożliwy do zrealizowania. Dziś upływa termin przekazania pieniędzy wyznaczony przez szantażystę.
Według czeskich mediów, anonimowy szantażysta udowodnił, że dysponuje cyjankiem. Środki z trucizną podrzucił do jednego ze szpitali.
Przygotowywanie posiłków w czeskich szpitalach odbywa się pod ścisłym nadzorem a pojemniki z żywnością są plombowane. W szpitalach nie ma oznak paniki. Wszystkie operacje i zabiegi odbywają się w terminie.