Czechy prawdopodobnie przełożą przyjęcie euro
Prezes Narodowego Banku Czeskiego, Zdenek Tuma, oświadczył, iż przyjęcie przez Czechy wspólnej europejskiej waluty prawdopodobnie nie dojdzie do skutku w zakładanym terminie. Wszystkiemu winien jest ogólnoświatowy kryzys finansowy.
Takie oświadczenie złożył Tuma podczas swojego wystąpienia w publicznej telewizji. Zgodnie z pierwotnie przyjętym przez Pragę planem, euro miało zastąpić koronę czeską już w 2010 roku. Jednakże wygrana czeskiej centroprawicy obecnego premiera Mirka Topolanka w wyborach parlamentarnych w 2007 roku, doprowadziła do przesunięcia tej daty na rok 2012. Ostatnie wydarzenia na świecie spowodowały w Czechach wzrost obaw o dotrzymanie tego terminu.
"Myślę, że powinniśmy zaczekać, aż rynek się uspokoi" ndash; powiedział prezes. "Po kilku miesiącach wszystko powinno wrócić do normy i wtedy będziemy mogli kontynuować starania" ndash; przekonywał.
Te optymistyczne słowa padły pomimo niezbyt korzystnych prognoz, wskazujących na spadek wzrostu gospodarczego w Czechach w przyszłym roku. Obecne wskaźniki oscylują między 3,1% a 3,3%, jednak - jak zaznaczył prezes Tuma ndash; nie można obecnie przewidzieć skutków, jakie zostawi po sobie kryzys i zastrzegł, że wskaźniki wzrostu jeszcze mogą się zmniejszyć.
Podobną opinię wyraził wiceprezes Narodowego Banku Czeskiego ndash; Miroslav Singer. Jego zdaniem, w obecnej sytuacji prognoza nie może być wiarygodna i wskaźniki jeszcze spadną. "Zrewidowaliśmy dotychczasowe przewidywania, ale jesteśmy świadomi, że dopóki sytuacja się nie ustabilizuje, nie są one zbyt trafne."
Czechy w ramach dostosowania swojej gospodarki do wymogów obowiązujących w strefie euro, jako jedno z pierwszych państw w regionie, zmniejszyły stopy procentowe (do 3,5 punktów proc. w sierpniu) i jak zapowiada prezes Tuma, Bank Centralny będzie nadal pracował nad dostosowaniem stóp procentowych do warunków strefy euro.
Wysokość długoterminowych nominalnych stóp procentowych w danym kraju członkowskim nie może przekraczać o 2 punkty proc. średniej tak określonych stóp w trzech najbardziej stabilnych pod względem cen krajach członkowskich. Jest to jeden z warunków, jakie musi spełnić państwo członkowskie, aby przystąpić do strefy euro. To tzw. kryteria konwergencji (zbieżności), znane też jako kryteria z Maastricht. Oprócz warunku dostosowania stóp procentowych, obowiązuje także kryterium stabilności finansów publicznych (dług publiczny nie może przekraczać 60% PKB, a deficyt budżetowy 3% PKB) oraz dwuletnie uczestnictwo danego kraju w tzw. Europejskim Mechanizmie Kursowym (ERM2), który gwarantuje ustabilizowanie się waluty narodowej względem euro.
Na podstawie: euobserver.com, reuters.com, forbes.com