Czechom zagrażają wiosenne powodzie
Ogromne ilości śniegu, jaki leży w Czechach,
przy ociepleniu mogą spowodować powodzie na niespotykana skalę -
wynika z ostrzeżeń hydrometeorologów. Przygotowania
rozpoczęło już ministerstwo rolnictwa odpowiedzialne za ochronę przeciwpowodziową.
10.03.2005 | aktual.: 10.03.2005 15:45
W pasmach górskich, głównie przy granicy z Polską, leży obecnie dwumetrowa, a często nawet trzymetrowa warstwa śniegu. Niewiele mniej jest go na terenach niżej położonych. Eksperci obawiają się, że przy gwałtownym ociepleniu, w połączeniu np. z deszczem woda nie znajdzie ujścia, co może doprowadzić do poważnych powodzi.
Ilość wody w śniegu leżącym w Czechach szacuje się obecnie na 1,6 mld metrów sześciennych - poinformował minister rolnictwa Jaroslav Palas. Zbiorniki retencyjne mogą zatrzymać tylko jedną czwartą tej ilości, czyli 400 mln metrów sześciennych. Musimy być przygotowani na najgorszy wariant - ostrzegł minister.
Jego resort skierował już ostrzeżenie przed groźbą powodzi do władz wszystkich województw i miast. Zalecił też wypuszczenie wody ze zbiorników retencyjnych, by przygotować miejsce na nową. Na większości zapór od kilku dni zmniejsza się szybko stan wody.
Ocieplenie spodziewane jest już w czasie najbliższego weekendu. Według niektórych prognoz, temperatura w ciągu dnia może wzrosnąć nawet do 12 stopni Celsjusza.
Największe ilości śniegu w Czechach leżą w dorzeczach Łaby, Wełtawy i Morawy. Właśnie w tych regionach istnieje największe zagrożenie wiosennymi powodziami.