Czczą makaron - czekają na rejestrację w Polsce
O prawa, jakimi dysponuje Kościół katolicki, walczy w Polsce religia, której wyznawcy czczą makaron zdolny stwarzać świat i wierzą w niebo z wulkanami piwnymi, striptizerkami oraz bezprzewodowym internetem - czytamy w tygodniku "Polityka".
Pierwsze przykazanie: "Naprawdę wolałbym, byś nie zachowywał się jak jakiś świętoszkowaty dupek, gdy opisujesz moją Makaronowatą Dobroć". Ósme: "Na miłość Makaronu, używajcie prezerwatyw! Jeżeli nie chciałbym, by TO było przyjemne, dodałbym wam jakieś kolce albo coś…". Oto fragment fundamentów wiary Kościoła Latającego Potwora Spaghetti, który jest o krok od wpisu do rejestru związków wyznaniowych w Polsce. Do końca stycznia wniosek w tej sprawie ma zostać rozpatrzony przez Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji.
Pastafarianie, bo tak nazywają się członkowie Spaghetti Kościoła (od włoskiego słowa pasta, czyli makaron), organizują się nad Wisłą od blisko dwóch lat. Wiosną 2011 r. otrzymali błogosławieństwo Bobby’ego Hendersona, guru, proroka i twórcy makaronowej religii w jednej osobie.
W pastafariańskim niebie, oprócz striptizerek (są męskie i żeńskie – co kto woli), piwa i wi-fi, jest sernik i chipsy. Kościół Spaghetti ma swoją ewangelię i święta. Jego wyznawcy wierzą, że "na początku było słowo, a tym słowem było: Arrrr!".
W Polsce popularność wiary w Potwora rośnie błyskawicznie, a wyznawców nie odstrasza nawet wizja makaronowatych piekieł, w których piwo jest rozgazowane, a striptizerki i striptizerzy roznoszą choroby weneryczne. – Szacujemy, że liczba pastafarian w Polsce może sięgać 7 tys.– mówi Artur Mykowski, współzałożyciel Kościoła LPS w naszym kraju.