PolskaCzas os i szerszeni

Czas os i szerszeni

Średnio 100 razy dziennie interweniują w
ostatnich tygodniach śląscy strażacy, usuwając gniazda os i kokony
szerszeni w miejscach, gdzie zagrażają one ludziom. Od początku
roku straż pożarna odnotowała już ok. 4 tys. takich akcji, z czego
trzy czwarte w lipcu. Koszt każdego takiego wyjazdu to kilkaset
złotych.

W całym zeszłym roku liczba strażackich interwencji w związku z zagrożeniem ukąszeniami osos i szerszeni sięgnęła 5 tys. W tym roku odnotowaliśmy już ok. 4 tys. wyjazdów. Mamy jednak nadzieję, że liczba interwencji będzie sukcesywnie maleć - powiedziała Aneta Gołębiowska z zespołu prasowego śląskiej straży pożarnej.

Taka liczba wyjazdów, podczas których strażacy z reguły usuwają gniazda i kokony owadów, jest dla straży pożarnej dość uciążliwa. Strażacy nie uchylają się jednak od takich interwencji, choć nie każda z nich wymaga natychmiastowego przyjazdu.

Niekiedy, zwłaszcza w miejscach oddalonych od skupisk ludności, szybka interwencja nie jest konieczna, a wóz strażacki może być wtedy bardziej przydatny w innej akcji ratowniczej - powiedziała Gołębiowska. Strażacy odradzają jednak samodzielne usuwanie gniazd.

W tym roku żaden strażak nie został użądlony podczas takiej akcji. W ubiegłym roku zanotowano dwa takie przypadki.

Ukąszenia os mogą być niebezpieczne zwłaszcza dla osób uczulonych na ich jad. Bardzo niebezpieczne są także użądlenia w język lub usta, gdyż mogą grozić uduszeniem. Wówczas najlepiej rozpuścić w ustach łyżeczkę soli.

Po użądleniu osy najlepiej od razu wyciągnąć żądło, podważając je paznokciem lub końcem szpilki. W celu zmniejszenia bólu należy przetrzeć ranę octem, plastrem cebuli lub rabarbaru. Ulgę przynosi także przemycie czystą, zimną wodą.

Szybkość rozprzestrzeniania się jadu zmniejszy opaska uciskowa, założona powyżej miejsca użądlenia. Użądloną rękę najlepiej unieść do góry, aby zmniejszyć obrzęk.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)