Polityka"Czas Kurskiego w PiS się skończył"

"Czas Kurskiego w PiS się skończył"

Jacek Kurski jest słaby jak nigdy dotąd. Prezes PiS Jarosław Kaczyński zabrania mu występów w mediach, nie złożył mu na razie żadnej oferty aktywnego uczestniczenia w prezydenckiej kampanii wyborczej. Kurski stracił też fotel szefa gdańskiego PiS. Nie jest już bulterierem, a politykiem odstawionym na boczny tor - pisze dziennik "Polska". Według posłanki Jolanty Szczypińskiej, czas Kurskiego w PiS już się skończył.

"Czas Kurskiego w PiS się skończył"
Źródło zdjęć: © PAP | Tomasz Gzell

18.03.2010 | aktual.: 19.03.2010 11:20

Jeszcze głębiej na margines niż prezes PiS chcą Kurskiego zepchnąć posłanka Jolanta Szczypińska oraz Hanna Foltyn-Kubicka. Domagają się pozbawiania go funkcji szefa rady regionalnej na Pomorzu. Dlaczego dwie wpływowe w partii kobiety chcą pozbawić Kurskiego tego fotela?

Iskrą zapalną był fakt, że Kurski bez porozumienia z władzami PiS poparł w ramach pomorskiego oddziału partii Karola Guzikiewicza i Zbigniewa Stefańskiego - związkowców, którym prokuratura postawiła zarzut czynnej napaści na policjantów.

Potem pojawiły się pogłoski, że Kurski ostatnio blisko związał się z innym europosłem PiS Zbigniewem Ziobrą i razem z nim przygotowuje przewrót w partii. To wzbudziło nieufność prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Jednak po kongresie PiS okazało się, że Kaczyński nie ma się czego obawiać, dlatego sprawa "ziobrystów" zeszła na drugi plan.

Tyle, że o Kurskim nie zapomniała posłanka Szczypińska, która mówi wprost, że Jacek Kurski jest eurodeputowanym z okręgu warmińsko-mazurskiego. - Energię powinien więc przeznaczyć na pracę w Brukseli oraz w swoim okręgu - tłumaczy. Dodaje, że jej zdaniem w PiS czas takich ludzi Kurski już się skończył. - Mamy sygnały o chęci współpracy od wielu środowisk inteligenckich i akademickich. Oni jednak boją się takich ludzi jak właśnie Jacek Kurski - mówi Szczypińska. - On odstrasza umiarkowanych wyborców.

Szczypińska dodaje, że odsunięcie Kurskiego jest efektem ustaleń ostatniego kongresu partii. Tam zapadła decyzja o ocieplaniu wizerunku partii. - Musimy skończyć z agresją i przedstawiać merytoryczne argumenty. A Kurski jest zaprzeczeniem tego kierunku - przyznaje posłanka.

"Polska" zauważa jednak, że posłanką Szczypińską opowiadającą się przeciw Kurskiemu mogą kierować jeszcze inne motywy. Szczypińska do dziś pewnie pamięta, jak jej partyjny kolega drwił z podrabianej torebki. Publicznie zdradził, że posłanka za 50 zł kupiła od Wietnamczyka torebkę z logo Coco Chanel. Deklarował wówczas, że może jej kupić oryginalną torebkę. Za ten wybryk Kurski trafił nawet przed sąd partyjny.

Sam Jacek Kurski stara się sytuację łagodzić. - Mam wiele szacunku dla posłanki Szczypińskiej oraz Hanny Foltyn-Kubickiej. Nie dam się wciągnąć w żadną publiczną polemikę z nimi. Ostatnią rzeczą, jaką teraz potrzebuje PiS to konflikty wewnętrzne - mówi "Polsce” europoseł.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)