Czarnobyl wciąż groźny, ale chętnie odwiedzany
Zniszczony reaktor elektrowni atomowej w
Czarnobylu wciąż stanowi zagrożenie, a skażenie środowiska nadal
jest wysokie. Mimo to, izolowana 30-kilometrowa strefa skażenia
jest chętnie odwiedzana przez turystów i byłych mieszkańców -
podkreślali uczestnicy polsko-ukraińskiego seminarium
dziennikarskiego, poświęconego ekologii. Seminarium, które
rozpoczęło się w piątek, odbywa się w ukraińskiej miejscowości
Czernihów.
Jak wyjaśniono, zwiedzający mogą podejść w bezpośrednie sąsiedztwo przykrytego sarkofagiem zniszczonego 20 lat temu reaktora nr 4, wjechać do miasta Prypeć, które zostało wysiedlone po katastrofie w elektrowni, a nawet zjeść w miejscowości Czarnobyl obiad w siedzibie agencji rządowej, która obecnie zajmuje się zabezpieczaniem terenu awarii.
Agencja została wydzielona z ukraińskiego Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych. Jej pracownicy podkreślają, że w okolicy elektrowni wciąż panuje sytuacja nadzwyczajna, niebezpieczeństwo związane z katastrofą w elektrownii jeszcze nie minęło.
Jak poinformowali, wciąż jest to obiekt bardzo silnie skażony, a zawartość promieniotwórczych pierwiastków w produktach spożywczych, takich jak mleko czy zioła lecznicze, w okolicach Czarnobyla przekracza normy bezpieczeństwa.
Przedstawicielka zespołu zabezpieczającego reaktor, Julia Marusycz, podczas wycieczki na teren elektrowni zorganizowanej dla dziennikarzy przez Ambasadę Polską w Kijowie, wyjaśniła, że sarkofag zbudowany nad miejscem katastrofy przykrywa budynek, w którym w wyniku pożaru doszło do wtopienia się radioaktywnego paliwa jądrowego w elementy konstrukcyjne. Sarkofag budowano w pośpiechu i nie jest on wystarczająco mocny, nie powstrzymuje też promieniowania.
W konstrukcji sarkofagu są nieszczelności i dziury o łącznej powierzchni 100 m kwadratowych. Przez nie do wnętrza budynku dostaje się deszcz i śnieg. Poprzez oddziaływanie czynników zewnętrznych, w tym wilgoci, materiał radioaktywny znajdujący się w zniszczonym bloku energetycznym nie może się ustabilizować - powiedziała Marusycz.
Dodała, że konstrukcja sarkofagu obciążona jest od wewnątrz walącymi się ścianami budynku bloku energetycznego i wytrzyma jeszcze najwyżej 15 lat. Przez ten czas trzeba zbudować nowy obiekt. Istnieje koncepcja nowego sarkofagu, tzw. arki - podkreśliła.
Będzie to żelbetonowa kopuła, która zostanie nasunięta na dotychczasowy sarkofag po torach kolejowych. Dopiero po jej uszczelnieniu rozpocznie się demontaż starego sarkofagu. Jego rozbiórka jest konieczna, ponieważ istnieje - jak podkreślono - znikome prawdopodobieństwo, że jeśli sarkofag zawali się do wnętrza reaktora, zgniecie zgromadzony tam materiał rozszczepialny i doprowadzi do reakcji łańcuchowej, która z kolei może stać się przyczyną eksplozji jądrowej.
Mimo zagrożenia i wciąż wysokiego promieniowania, chętnych do zwiedzania okolic elektrowni nie brakuje. Oprócz samego miejsca katastrofy, turyści zwiedzają przylegle do niego miasto Prypeć, w którym mieszkali głównie pracownicy elektrowni z rodzinami. Z miasta, następnego dnia po katastrofie, wysiedlono przymusowo wszystkich mieszkańców (50 tys. osób). Wysiedleńcy pozostawili w domach większość przedmiotów, z których korzystali na co dzień. Obecnie teren miasta porośnięty jest lasem.
Przyjeżdżają do niego nie tylko zagraniczni turyści, ale także Ukraińcy. Wśród nich również osoby, które mieszkały tam przed katastrofą.
_ Moja koleżanka, która miała osiem lat kiedy wybuchła elektrownia, pojechała tam ostatnio na wycieczkę. Weszła do szkoły i znalazła swój zeszyt z tamtego czasu. Zabrała go do domu_ - powiedziała przedstawicielka prasowa polskiej ambasady, Anna Polenik-Junko.
Bezpośrednio po katastrofie wysiedlono też mieszkańców stukilometrowej strefy wokół elektrowni. Część z nich, zdecydowała się wrócić mimo ryzyka związanego z promieniowaniem. Strefę izolacji stopniowo zmniejszano i obecnie wynosi ona 30 km; jej obecni mieszkańcy to m.in. pracownicy rządowej agencji zabezpieczającej teren i sarkofag. Pozostali, 340 osób, to dawni mieszkańcy tego terenu, którzy wrócili po wysiedleniu, w większości są to osoby starsze. Agencja zapewnia im pomoc medyczną i wsparcie finansowe.
26 kwietnia 1986 r., w elektrowni atomowej w Czarnobylu na Ukrainie (która wówczas wchodziła w skład Związku Radzieckiego) eksplodował jeden z bloków energetycznych. Uwolniony przy wybuchu materiał radioaktywny doprowadził do skażenia znacznej części wschodniej, środkowej i północnej Europy.