Czarnek zmienia zasady. Fala krytyki

Ministerstwo Edukacji i Nauki złagodziło kryteria, jakie uczelnia musi spełnić, aby otworzyć kierunek lekarski. To sprawiło, że uczelni kształcących medyków wciąż przybywa. Jedną z nich wkrótce może zostać szkoła ojca Tadeusza Rydzyka - pisze wyborcza.pl.

Czarnek zmienia zasady. Fala krytyki
Czarnek zmienia zasady. Fala krytyki
Źródło zdjęć: © East News, PAP
Maciej Zubel

Po zmianie zasad, uczelni wystarczy zatrudnienie już tylko 12 nauczycieli medycyny lub nauk o zdrowiu, aby otworzyć kierunek lekarski. Jesienią 2021 roku przez Sejm przeszła też ustawa, która zezwoliła na otwieranie kierunków medycznych również w uczelniach zawodowych.

W związku z tym, podczas gdy jeszcze osiem lat temu na kierunkach lekarskich można było się kształcić w 12 placówkach, obecnie ich liczba wzrosła już do 29. Lekarzy będzie kształcił m.in. Katolicki Uniwersytet Lubelski, gdzie szefostwo nad Instytutem Nauk o Zdrowiu objęła niedawno Katarzyna Czarnek - prywatnie żona ministra edukacji.

Do tego grona wkrótce może dołączyć też m.in. Politechnika Bydgoska oraz Akademia Kultury Społecznej i Medialnej działająca przy mediach ojca Tadeusza Rydzyka w Toruniu.

Zobacz też: małżeństwo na jednej liście PiS? Wiceminister aż się roześmiała

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jeśli placówce nie uda się znaleźć 12 nauczycieli medycyny lub nauk o zdrowiu, to wystarczy, że podpisze umowę z uczelnią, która już kształci na kierunku lekarskim. Nauczanie medycyny ma być też możliwe w szkołach wyższych z tzw. kategorią naukową A+ lub A w trzech dowolnych dziedzinach.

Czarnek chce więcej lekarzy. MEiN łagodzi kryteria

Cel zmian, wyrażony przez ministra edukacji, jest jasny - te mają pomóc w walce z niedoborem lekarzy, zwłaszcza na wsiach i w małych miejscowościach. O groźbie obniżenia standardów kształcenia z resortu ministra Czarnka nie słychać.

- Mówimy nie o tym, czy na wsi Janem Kowalskim będzie zajmował się wybitny specjalista, tylko mówimy o tym, czy Jan Kowalski w ogóle będzie miał szansę dostać się do lekarza (…). Wciąż funkcjonuje przekonanie, że lekarza da się tylko dobrze wykształcić w centrum wielkiego miasta, w centrum Warszawy, w centrum Krakowa, w centrum Gdańska. Jak powstawała Akademia Medyczna w Białymstoku też się z tego śmiano, a dziś kształci na bardzo wysokim poziomie - przekonuje w jednym z wywiadów Czarnek.

Zmiany ostro na jednej z grup w mediach społecznościowych krytykują rezydenci. "Nowy projekt gwarantuje, że nawet ty możesz mieć własny kierunek lekarski. Mamy oficjalny poradnik dla początkujących! Wystarczy kilka prostych kroków, możesz zrobić je sam!" – piszą ironicznie w jednym z postów.

W oficjalnym stanowisku również odnieśli się do sprawy krytycznie. "W naszej opinii jest to element szerszego trendu drastycznego zwiększania liczby kształconych lekarzy. Odbywa się to niestety z degradacją jakości nauczania na kierunkach lekarskich" – można przeczytać.

Zmiany ostro krytykuje też lekarz i poseł koła Polskie Sprawy Andrzej Sośnierz. - To, ilu lekarzy, w jakich specjalnościach nam potrzeba i w jakim tempie powinniśmy ich kształcić, da się bardzo dobrze wyliczyć na podstawie istniejących rejestrów. Niestety, zamiast wyliczeń i analiz jest nieracjonalne pójście w ilość. To doprowadzi do deprecjacji zawodu. Jeszcze kilka lat i studentów medycyny powitamy na bezrobociu - podsumowuje.

Przeczytaj też:

Źródło: wyborcza.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (340)