Czarne marsze lekarzy i pielęgniarek
Politycy pogodzili w proteście całe środowisko. W czasie gdy w Warszawie przed Kancelarią Premiera koczowały pielęgniarki, na Pomorzu około ponad tysiąca pracowników szpitali zablokowało ruch w Gdańsku, Gdyni i Wejherowie. Na dzisiaj zaś lekarze zapowiedzieli zbiorowe wzięcie urlopów. Kłopoty mogą mieć także pacjenci przychodni.
22.06.2007 | aktual.: 22.06.2007 09:09
W samo południe pod budynkiem Akademickiego Centrum Klinicznego zebrało się ok. 300 pracowników trzech gdańskich szpitali. Ubrani w ciemne stroje ruszyli za symboliczną trumną z napisem "Szpital AMG 1945 – 2007". Kroplą przepełniającą czarę goryczy było zachowanie się policjantów wobec pielęgniarek w Warszawie – powiedziała z rozżaleniem Barbara Hryniewicz, pielęgniarka z 31-letnim stażem pracy i pensją 1680 zł. Pamiętam stan wojenny, widziałam zachowanie ZOMO. Miałam nadzieję, że to nie wróci.
Przecież są wśród manifestantów też ludzie, którzy głosowali na PiS – mówił dr Wojciech Waldman. Jak można im zarzucać, że zbijają kapitał polityczny dla SLD. Oni walczą o godne zarobki! Demonstrujący przeszli pod budynek, gdzie zebrał się Senat AMG. „Wyklaskali” rektora, profesora Romana Kaliszana, któremu wręczyli petycję o wsparcie działań protestujących. Przecież my popieramy słuszne dążenia całego środowiska– stwierdził prof. Kaliszan. Jako placówka naukowa nie możemy jednak decydować o ich spełnieniu.
Następnie kondukt – pod czujnym okiem policjantów – ruszył al. Zwycięstwa w stronę Gdańska. Za maszerującymi w żółwim tempie poruszały się samochody, jednak nikt z kierowców nie protestował. Mają rację, niech walczą o swoje – powiedział stojący na chodniku Zdzisław Ignacy. Jestem weteranem i wiem, że niektórych spraw nie można załatwić po prośbie. Trzeba tupnąć.
Pracownicy Srebrzyska zablokowali ul. Słowackiego. I tu obyło się bez incydentów. "Płace medyków dla polityków", "Naszą partią jest nasze zdrowie" – z takimi transparentami ponad dwustu pracowników gdyńskich szpitali: Miejskiego, Morskiego i Medycyny Tropikalnej przez pół godziny blokowało skrzyżowanie ulic Władysława IV i Obrońców Wybrzeża w Gdyni. Rząd udaje, że nic się nie dzieje – mówił Jerzy Zadrożny ze Związku Zawodowego Lekarzy. Wychodzimy na ulice, żeby wszyscy zobaczyli, że w służbie zdrowia dzieje się źle.
Kierowcy i przechodnie popierali protestujących. Ja tych ludzi dobrze rozumiem. Rząd obiecuje podwyżki, a jak przyjdzie do konkretnych rozmów, to unika tego tematu. Oni wykonują bardzo odpowiedzialną pracę i należą im się godziwe zarobki. Pół godziny mogę postać – powiedział Artur Nizio, kierowca, który jako pierwszy musiał zatrzymać się na zablokowanym skrzyżowaniu. Kilkudziesięciu pracowników szpitala w Wejherowie zablokowało wczoraj na pół godziny drogę krajową nr 6. Przepuszczali tylko karetki pogotowia.
Wśród lekarzy i pielęgniarek była także Krystyna Dębkowska, przewodnicząca Związku Pielęgniarek i Położnych w Pomorskiem, która na blokadę przyjechała prosto z Warszawy._ Jestem zbulwersowana tym, jak nas tam potraktowano_ – mówiła dziennikarzom. Zepchnięto nas z ulicy, otoczono kordonem policji. Byłyśmy osaczone. Dr Maciej Michalik ostrzegał, że trwa już procedura składania wypowiedzeń z pracy: Pozostaną tu jedynie nasi koledzy bez specjalizacji. 30 września wyjdzie z tego szpitala ostatni lekarz– zapowiedział. My, lekarze, poradzimy sobie bez tej pracy, natomiast państwo bez lekarzy długo nie wytrzyma... – skomentował sytuację jeden z doktorów. Około 300 pielęgniarek wciąż koczuje naprzeciwko siedziby premiera chronionej barierkami i dwoma kordonami policji. Skład pikiety ciągle się zmienia. Przyjechałyśmy tuż po dyżurze, będziemy tu dobę, potem zmienią nas koleżanki – mówi Ewelina Polak-Matuszewska z Lublina.
Wiceminister zdrowia, Bolesław Piecha, powtórzył jednak wczoraj, że rozmowy będą możliwe dopiero wtedy, gdy pielęgniarki „przestaną okupować” siedzibę premiera. Warszawiacy popierają protest pielęgniarek. Przynoszą im koce, owoce, ciastka. Na przejeżdżających alejami samochodach często można zobaczyć transparenty z napisem "Jesteśmy z wami". Tymczasem na sobotę górnicy zapowiadają w Warszawie dużą manifestację – w nielegalnym pochodzie pójdą pod Kancelarię Premiera, żeby wesprzeć pielęgniarki.
Manifestację organizuje Wolny Związek Zawodowy Sierpień ‘80 z Katowic, który zapowiada, że w sobotę do Warszawy przyjedzie około 1500 górników. Szef MSWiA, Janusz Kaczmarek, wyjaśniał zaś wczoraj podczas wspólnego posiedzenia sejmowej i senackiej Komisji Zdrowia okoliczności środowej akcji policjantów. W posiedzeniu uczestniczyli też m.in. przedstawiciele strajkujących lekarzy, pielęgniarek i Naczelnej Izby Lekarskiej.
Szef OZZL Krzysztof Bukiel przed jego rozpoczęciem zaapelował, aby politycy nie wykorzystywali strajku lekarzy i pielęgniarek do swoich celów. Prosił też, by poparcie, które teraz okazują protestującym, wyrazili podczas głosowań w Sejmie. Członkowie Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy mają nowy pomysł na zaostrzenie akcji protestacyjnej. Od poniedziałku chcą się zająć leczeniem… samych siebie. Zarząd krajowy związku ogłosił Ogólnopolskie Dni Ochrony Zdrowia Lekarza od 25 do 30 czerwca. W tym czasie medycy mają masowo chodzić na badania i poddawać się rehabilitacji. Dzisiaj pacjenci z Pomorza mogą mieć poważne kłopoty z uzyskaniem porady lekarskiej – kilkuset doktorów zapowiada wzięcie jednego dnia urlopu na żądanie. W niektórych oddziałach pozostanie po jednym dyżurującym lekarzu. Do protestu zaczynają przyłączać się także przychodnie – Przychodnia Lekarska "Śródmieście" z Gdyni poinformowała, że na znak poparcia ogólnopolskiego strajku lekarze dziś nie pracują.
Dorota Abramowicz, Iwona Rogacka, Marek Świercz