ŚwiatCynizm partii władzy bardziej dziwi niż oburza

Cynizm partii władzy bardziej dziwi niż oburza

Czytam "Wyspę" Maraia: studium zdrady i umierania w delirycznej scenerii prowincjonalnego uzdrowiska. Kiedyś już pisałam w WP o jego "Zbuntowanych". Była to historia młodych ludzi buntujących się przeciwko hipokryzji i rutynie dorosłych. Ale owa hipokryzja i rutyna to jedyna strategia przetrwania, więc bunt kończy się samozniszczeniem.

04.02.2010 | aktual.: 09.02.2010 20:36

W obu książkach uderza brak uogólnień, czy podpierania się symbolami i metaforami wnoszącymi "wartość dodaną" emocji. Świat budowany jest od drobiazgowo analizowanych szczegółów. Przypomina to bardzo prozę Nabokova. Wydaje mi się, że to nie tylko podobieństwo stylu, ale podobna sytuacja obu pisarzy. Emigracja, wyrwanie ze społecznej tkanki podobnie przeżywanej rzeczywistości, brak możliwości odwołania się do tego, co wspólne i konieczność budowania świata od nowa. Od szczegółu właśnie.

To nie abstrakcja: takie właśnie budowanie świata od fundamentów, bez możliwości odwołania się do zbiorowego doświadczenia, czeka każdego emigranta. Przez to właśnie przechodzi te dwa miliony Polaków, którzy zdecydowali się na wyjazd. Jest to trudne, z konieczności samotne, ale wzbogacające poznawanie świata. Nabokov pisze o tym wprost: świat przeżywany samotnie wydaje się bogatszy, bo nie wtłaczamy go w pojęcia z przeszłości, zużyte dawno w toku komunikowania się z innymi.

Męczący, syzyfowy wysiłek PiS-owskiej "rewolucji w majestacie prawa", z ciągłym obijaniem się o bandę, podejmowany przez ludzi mających rację, ale pozbawionych charyzmy, to jeden z powodów emigracji w ostatnich latach. Ale również obecna, nieznośna lekkość swoistego nieistnienia PO, z potokiem słów i minimum działania (co zresztą w czasie kryzysu okazało się strategią trafną, ale dzisiaj drażni) też zmusza młodych do postawienia pytania - czy wyjeżdżać?

Cynizm partii władzy bardziej dziwi niż oburza: z czym większość tych ludzi przyszła do polityki? Ani kompetencji, ani biografii, ani wizji. Bo to, co przedstawił Tusk, to minimalne minimum: świat po kryzysie wymyśla się na nowo, a tu powtarzanie - w złagodzonej formie - tego, czego publicyści domagali się od lat.

Prof. Jadwiga Staniszkis specjalnie dla Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)