PolskaCyfrowa TVP - czy na pewno za darmo?

Cyfrowa TVP - czy na pewno za darmo?

W ostatnim czasie o Telewizji Polskiej było głośno głównie z powodu zawirowań związanych z p.o. prezesem TVP, powoływaniem, odwoływaniem, zawieszaniem i odwieszaniem członków Rady Nadzorczej, czy wreszcie politycznej awantury o nową ustawę medialną. Teraz w mediach toczy się dyskusja na temat świeżo uruchomionego projektu Piotra Farfała - cyfrowej platformy satelitarnej TVP.

Cyfrowa TVP - czy na pewno za darmo?
Źródło zdjęć: © PAP

17.09.2009 | aktual.: 17.09.2009 14:12

Przejście na cyfrowe nadawanie sygnału telewizyjnego jest nieuchronne, bo w połowie 2015 r., zgodnie z ustaleniami unijnymi, przestanie obowiązywać ochrona naszych stacji analogowych i mogą być one zakłócane przez nadajniki innych państw. Całość procesu według projektu KRRiT ma zostać zamknięta w trzech etapach, które mają zakończyć się 31 lipca 2013, kiedy ma nastąpić całkowite wyłączenie nadawania analogowego.Jak wynika z harmonogramu wyznaczonego w projekcie cyfryzacji opracowanym przez Międzyresortowy Zespół ds. Telewizji i Radiofonii Cyfrowej, naziemna telewizja cyfrowa ma być dostępna w całym kraju najpóźniej w sierpniu 2011 roku.

W chwili zaprzestania nadawania sygnału analogowego, ci, którzy nie będą wyposażeni w telewizor z odpowiednim tunerem lub zewnętrzny dekoder cyfrowy DVB-T podłączony do odbiornika, nie będą mogli oglądać telewizji.

Farfał jak Robin Hood?

Pod koniec pierwszego tygodnia września prezes TVP Piotr Farfał zapowiedział w TVP INFO, że Telewizja Polska zaoferuje Polakom "darmową telewizję cyfrową w najlepszej jakości". - Cyfrowa platforma satelitarna Telewizji Polskiej ma dać milionom Polaków bezpłatny dostęp do kanałów telewizji publicznej i wzmocnić działalność misyjną - mówił Farfał.

- Widzowie będą mogli korzystać z wszystkich naszych ośmiu kanałów TVP, dodatkowo kilku kanałów darmowych, które znajdują się na satelicie Astra - tłumaczył prezes TVP. - Jakość dźwięku i obrazu będzie przy tym znacząco lepsza w porównaniu do tego, co oferują dzisiaj płatne platformy satelitarne - zapowiadał.

Jak informowało TVP INFO, rozwiązanie proponowane przez TVP jest tańsze od propozycji cyfrowych platform komercyjnych. - Jedynym kosztem, jaki Kowalski będzie musiał ponieść, to kupić sprzęt odbiorczy. To wszystko - przekonywał Krzysztof Surgowt, szef polskiego biura SES Astra, operatora satelitów Astra.

Obietnica Farfała ziściła się 15 września. TVP nadaje bezpłatnie z satelity Astra wszystkie swoje stacje oraz TV Puls i TV Trwam. Kanały nie są kodowane, więc do ich odbioru nie trzeba podpisywać żadnej umowy. Trzeba jednak mieć antenę satelitarną i odpowiedni dekoder.

"Rzeczpospolita" pisze, że Piotr Farfał zapowiedział, iż od 15 grudnia uruchomiona zostanie "bezpłatna oferta kodowana, w skład której ma wejść Polsat, Polsat 2, TVN i TVN 7". Dodatkowo ma również pojawić się oferta płatna. "Rz" pisze, że odbiorcy kanałów kodowanych platformy TVP będą musieli kupić kartę abonencką za ok. 50 zł i dekoder.

Pośpiech to zły doradca

Plany cyfryzacji w TVP istniały od kilku lat. Jak przypomina dziennik "Polska", powstały jeszcze za czasów prezesa Jana Dworaka w latach 2004-2006. Farfał nie jest więc "mężem opatrznościowym telewizji", jaki pisze w komentarzu dla "Polski" Mariusz Staniszewski.

"Przez przypadek dostał od losu swoje pięć minut i stara się je wykorzystać w stu, a może nawet dwustu procentach. Wie, że jego dni są policzone. W takiej sytuacji pospieszne podpisywanie umowy wartej 100 mln euro budzi wątpliwości. W cywilizowanym świecie odchodzący menedżer takich decyzji nie podejmuje" - pisze Staniszewski.

Jak pisze "Rzeczpospolita", TVP zarzeka się, że nie kosztował wiele. Nie zgadzają się z tym eksperci, którzy twierdzą, że publiczna telewizja poniesie spore wydatki i wytykają, że TVP rusza ze swoją ofertą, gdy rynek jest już mocno nasycony. Farfał tłumaczył, że projekt jest finansowany z innych źródeł dochodów, niż abonament.

Wiadomo, że nic wiadomo

Wątpliwości, co do działań Farfała ma m.in. przewodniczący KRRiT Witold Kołodziejski. Zarzeka się, że nie jest przeciwny pomysłowi cyfryzacji, ale sposobowi, w jaki projekt został uruchomiony. - Skoro Piotr Farfał chce to robić szybko i w tajemnicy, to budzi podejrzenia, że być może stara się coś ukryć. Cyfryzacja TVP to gigantyczna inwestycja na kilkadziesiąt milionów euro, umowa, która może związać TVP na lata, i nie wiadomo, czy jest dla niej korzystna - powiedział w wywiadzie dla "Polski".

Sam Farfał w wywiadzie dla tej samej gazety sugerował, że osoby zaangażowane w jego usunięcie z TVP pracują na rzecz konkurencyjnych projektów. Tym samym najwyraźniej daje do zrozumienia, że proces cyfryzacji TVP nie będzie mógł być kontynuowany bez niego. To nieprawda, ale kolejni prezesi będą związani podpisaną przez niego naprędce - jak uważają niektórzy - umową.

Zdaniem Kołodziejskiego, takie argument to wybieg prezesa TVP. - Farfał mówi o naciskach, zagrożeniach dla konkurencji, by nie powiedzieć o szczegółach tego projektu - zwraca uwagę szef KRRiT w rozmowie z "Polską". - TVP to nie jest jego prywatny folwark - zaznacza. Miało być inaczej

Pomysłu Farfała nie rozumie prezes Urzędu Kontroli Elektronicznej Anna Streżyńska. Jej zdaniem, rządowy plan naziemnej cyfry straci sens. - Cyfryzacja satelitarna TVP pierwotnie miała być doświetleniem cyfryzacji naziemnej - to oznaczało, że wszędzie tam, gdzie trudno będzie postawić maszty, ludzie będą mogli oglądać cyfrową telewizję za pomocą satelity. Ale TVP poszła w zupełnie innym kierunku - powiedziała w rozmowie z "Polską".

Streżyńska zaznacza, że cieszy ją kolejny gracz na rynku cyfrowych platform, bo to w rezultacie jest korzystne dla widza. Zaznacza jednak w rozmowie z "Polską", że np. do tej pory nie wiadomo, ile kosztują dekodery do odbioru cyfrowej TVP.

- Najtańszy odbiornik satelitarny, który pozwala odbierać sygnał HD w standardzie technicznym wyznaczonym przez TVP, kosztuje teraz 750 zł. Wątpię, żeby z taką barierą wejścia udało im się pozyskać planowane 700-900 tys. abonentów w pierwszym roku - powiedział "Gazecie Wyborczej" Tomasz Berezowski, wiceprezes zarządu N ds. technicznych

TVP nie będzie prowadziła ich dystrybucji, więc wina za ich wysoką cenę spada na producentów. Farfał uważa, że konkurencja wśród nich sprawi jednak, że staną się one tańsze.

Co na to konkurencja?

Cześć ekspertów podkreśla, że oferta TVP jest zbyt skromna, by zagrozić obecnym na rynku od lat platformom cyfrowym. Ich klienci to przeważnie ludzie, którzy świadomie wybierają konkretnego nadawcę, analizując jego ofertę i godząc się na określony, miesięczny abonament. Kupując konkretny pakiet programów, określają to, co w telewizji ich interesuje najbardziej.

Prezes Cyfrowego Polsatu Dominik Libicki w rozmowie z "Rzeczpospolitą" określa sprawę dosadnie. - Projekt TVP oceniam jako dorabianie ideologii do uzasadnienia wysokich kosztów ponoszonych dotąd na zakup pojemności satelitarnych - mówi.

- Całkowity koszt pakietu w TVP będzie wysoki ze względu na cenę dekodera obsługującego standard MPEG4, dlatego nie ma powodu by odbiorca wybrał tą platformę, skoro konkurenci mają dużo bogatsze oferty za korzystniejszą cenę - powiedział w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Paweł Gierczak z Deutsche Banku.

A jeśli plan nie wypali?

Dziennik "Polska" pisze, że jeśli "plany cyfryzacji satelitarnej TVP, jakie zaczął w pośpiechu realizować Farfał, zostaną zablokowane, specjaliści od mediów nie mają żadnych złudzeń: dni telewizji publicznej są policzone".

Szefowa UKE Anna Streżyńska ma również obawy związane z projektem Farfała. Twierdzi wprawdzie, że nie musi być naziemnej telewizji cyfrowej pod warunkiem, że będzie też taka, która oferuje telewizję za darmo. - TVP na razie oferuje za darmo, ale czy jeśli się zmieni prezes, to też tak będzie? Jeśli też okazałoby się, że z powodu jakichś błędów cyfrowa TVP padnie, to ludzie byliby zmuszeni płacić za możliwość oglądania telewizji stacjom prywatnym. A obowiązkiem państwa jest zapewnić dostęp do bezpłatnej informacji - mówi w rozmowie z "Polską".

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)