Ćwiczenia wojskowe w obwodzie kaliningradzkim. Rosyjski desant tuż pod polską granicą
Ponad 500 żołnierzy, 10 okrętów i innych jednostek pływających oraz 70 pojazdów bojowych weźmie udział w rozpoczynających się manewrach Floty Bałtyckiej w obwodzie kaliningradzkim - poinformowały służby prasowe rosyjskiego ministerstwa obrony.
20.08.2014 | aktual.: 20.08.2014 14:48
Głównym punktem ćwiczeń, realizowanych na poligonie morsko-lądowym Chmielewka, będzie operacja desantowa. Żołnierze, pojazdy bojowe i sprzęt amfibijny najpierw zostaną załadowane na okręty, a następnie, po przetransportowaniu w rejon akcji, nastąpi lądowanie na plaży.
Scenariusz manewrów zakłada także przerzut wojsk na tyły umownych sił przeciwnika. W tym celu wykorzystane zostaną samoloty transportowe An-26 i śmigłowce pokładowe Ka-27PS. W czasie całej operacji żołnierze przeprowadzą strzelania z różnych typów broni.
Artyleria też ćwiczy
Od poniedziałku w obwodzie kaliningradzkim trwają też ćwiczenia artylerii nadbrzeżnej, w których udział bierze 400 żołnierzy i 60 jednostek różnego sprzętu bojowego - m.in. działa samobieżne 2S5 Hiacynt-S i 2S1 Goździk, moździerze samobieżne 2S9 Nona oraz osławione wyrzutnie pocisków rakietowych Grad. W sumie artylerzyści wykonają ponad 100 zadań ogniowych. Ćwiczenia potrwają do września.
"Celem tych ćwiczeń jest poprawa umiejętności bojowych załóg jednostek artyleryjskich, ich pracy zespołowej i praktycznych umiejętności dowódców w organizowaniu operacji ofensywnych i defensywnych" - informuje komunikat resortu obrony.
Jakby tego było mało, w tym samym czasie na poligonie Aszułuk na południu Rosji ćwiczą również wojska obrony powietrzno-kosmicznej. W operacji uczestniczy ok. 800 żołnierzy oraz ponad 200 jednostek sprzętu różnego typu, w tym przeciwlotnicze zestawy artyleryjsko-rakietowe Pancyr-S1 oraz rakietowe kompleksy przeciwlotnicze S-300 i S-400. Te ostatnie będą miały za zadanie odeprzeć zmasowany atak z powietrza umownego przeciwnika i zniszczyć cele lecące na różnych wysokościach.
Prężenie muskułów
Rosyjska armia od kilku lat ćwiczy na potęgę. Ubiegły rok był pod tym względem rekordowy - siły zbrojne nie były tak aktywne od upadku Związku Radzieckiego. Od momentu wybuchu kryzysu ukraińskiego Kreml cały czas przeprowadza kolejne manewry, zwłaszcza w zachodniej części kraju, które niewątpliwie mają być pokazem siły i sygnałem dla Zachodu. W ostatnich miesiącach przeprowadzono m.in. manewry Floty Czarnomorskiej, na Wyspach Kurylskich (co rozsierdziło Japonię, która rości sobie prawo do części tego archipelagu), w obwodzie pskowskim (tam trenowały wojska powietrznodesantowe), a nawet za kołem polarnym.
W tym samym duchu należy odczytywać niezapowiedziane ćwiczenia wojskowe w obwodzie kaliningradzkim. Nie ulega wątpliwości, że adresatami tego prężenia militarnych muskułów są Polska i kraje bałtyckie.
Potencjał militarny obwodu kaliningradzkiego
Obecnie na terytorium rosyjskiej enklawy stacjonuje co najmniej kilkanaście tysięcy rosyjskich żołnierzy, których trzon stanowią brygada i pułk zmechanizowany, brygada piechoty morskiej, dwie brygady rakietowe i brygada artylerii.
Na siły powietrzne składają się stosunkowo nowoczesne myśliwce Su-27 oraz bombowce Su-24, zdolne do przenoszenia broni nuklearnej, choć na przestrzeni ostatnich lat pojawiały się spekulacje o ich rzekomo kiepskim stanie technicznym. Ostatnio Kreml ogłosił plany rozmieszczenia w kaliningradzkich bazach nowoczesnych Su-30SM.
W obwodzie kaliningradzkim rozlokowana jest także większość sił Floty Bałtyckiej, na którą łącznie składa się kilkadziesiąt okrętów wojennych. Niemniej należy zwrócić uwagę, że ich stan techniczny pozostawia wiele do życzenia. Lwia część jednostek ma po 25 lat i więcej, nowych okrętów jest zaledwie kilka.