Ćwiczenia w zestrzeliwaniu porwanych samolotów pasażerskich
Wojsko amerykańskie co najmniej dwa razy w tygodniu prowadzi ćwiczenia na podstawie "koszmarnego scenariusza", przewidującego konieczność zestrzeliwania samolotów pasażerskich, porwanych przez terrorystów - poinformował dowódca sił USA w Ameryce Północnej gen. Ralph E. Eberhart.
02.10.2003 16:55
Szef Północnego Dowództwa podkreślił, że zadbano o to, by nie doszło do nieumyślnego lub nieuzasadnionego zestrzelenia samolotu. Dowódcy, piloci wojskowi i żołnierze wojsk obrony przeciwlotniczej przechodzą rygorystyczne ćwiczenia dwa, a czasem nawet cztery razy w tygodniu.
Reguły zezwalają na zestrzelenie cywilnego samolotu tylko w sytuacji, kiedy nie ma żadnej innej możliwości zapobieżenia terrorystycznym atakom, takim jak 11 września - powiedział generał Eberhart.
Procedury weryfikacji rozkazów wykluczają ewentualność, że "ktoś zgłosi się przez radio i powie: 'Tu prezydent, rozkazuję wam zestrzelić ten samolot'" - podkreślił generał i zapewnił pasażerów, że nie grozi im omyłkowe zestrzelenie samolotów, którymi będą podróżowali.
Generał nie obawia się, że któryś z jego żołnierzy mógłby "pochopnie ściągnąć spust"; przeciwnie, "obawiam się raczej, że (żołnierze) wahaliby się przed ściągnięciem spustu" w sytuacji zagrożenia - powiedział.
Z żołnierzami prowadzi się więc rozmowy, poddaje się ich testom psychologicznym i szkoli, szkoli, szkoli.
Pentagon stworzył Północne Dowództwo w konsekwencji ataków terrorystycznych z 11 września 2001 i powierzył mu zadanie koordynowania obrony Stanów Zjednoczonych.