Ćwiąkalski złamał prawo i odwiedził Henryka Stokłosę?
Prokuratura w Chodzieży (woj. wielkopolskie) bada, czy Zbigniew Ćwiąkalski odwiedził Henryka Stokłosę, łamiąc przy tym prawo - ustaliła "Rzeczpospolita".
Według Stowarzyszenia Ekologicznego Przyjaciół Ziemi Nadnoteckiej, które złożyło doniesienie do prokuratury, udział ówczesnego szefa resortu w przyjęciu imieninowym Stokłosy nosi znamiona przestępstwa przekroczenia uprawnień i działania na szkodę ministerstwa. O sprawie napisał tygodnik "Nie".
Sam Zbigniew Ćwiąkalski twierdzi, że całe doniesienie to bzdura, bowiem we wskazanym terminie najpierw uczestniczył w spotkaniach w Pradze, a później wręczał w Zakopanem nagrodę skoczkowi narciarskiemu Wolfganowi Loitzlowi. Były minister zapowiada, że będzie się domagać od "Nie" odszkodowania.
Tymczasem "Rzeczpospolita" podkreśla, że prowadząca obecnie sprawę prokuratura w Chodzieży umarzała wcześniej wiele postępowań w sprawie Stokłosy i jego współpracowników. Kontrole wykazały, że jedna trzecia umorzeń tych spraw była przedwczesna lub nietrafna - pisze gazeta.