COVID-19. Kulisy pracy w szpitalu na Stadionie Narodowym

Kilkuset pacjentów z COVID-19 ułożonych łóżko w łóżko w boksach. Każdy wymagający tlenoterapii. Tak od wewnątrz wyglądał w czasie trzeciej fali pandemii szpital tymczasowy na Stadionie Narodowym. Lekarz tam pracujący nie ukrywa obaw przed czwartą falą pandemii koronawirusa.

arch. prywLekarze w szpitalu tymczasowym na Stadionie Narodowym pracowali nawet 24 godziny na dobę (arch. pryw./ABC Zdrowie)

Pierwszym tymczasowym szpitalem covidowym był szpital zorganizowany na Stadionie Narodowym. O tym, jak wyglądała w nim praca podczas trzeciej fali pandemii koronawirusa opowiedział portalowi ABC Zdrowie Szymon Jędrzejczyk, doktorant w I Katedrze Kardiologii WUM, który na co dzień pracuje w szpitalu MSWiA.

- Praca była podzielona na zmiany trwające 12 lub 24 godziny. Wyglądało to tak, że spędzaliśmy ok. 3 godziny w środku, w tzw. strefie brudnej, czyli strefie pacjentów z COVID-19 i trzy godziny "na zewnątrz", kiedy już zdejmowaliśmy kombinezony i zajmowaliśmy się przygotowywaniem dokumentacji medycznej, kontaktem z rodzinami. I tak na zmianę - wspomina.

W szczytowym momencie na hali podzielonej boksami, tworzącymi "surrealistyczny widok" przebywało około 350 pacjentów z COVID-19.

Zobacz także: Bastion PiS nie chce się szczepić. "Siłą nikogo nie zmusimy"

- Proszę sobie wyobrazić dużą przestrzeń wypełnioną łóżkami z pacjentami odgrodzonymi tylko ściankami działowymi. Proszę sobie wyobrazić ok. 300 pacjentów z COVID-19, każdy wymagający tlenoterapii, wymagający wsparcia medycznego, ułożeni prawie jeden obok drugiego, łóżko obok łóżka. Tak to wyglądało od środka. Jeżeli chodzi o samą opiekę nad chorymi, to byli to przede wszystkim pacjenci powyżej 40-50 lat, część z nich z chorobami współistniejącymi, przede wszystkim z cukrzycą i otyłością - opisuje lekarz.

Szpital na Stadionie Narodowym był potrzebny

Wbrew opinii na temat szpitala tymczasowego na Stadionie Narodowym nie trafiali tam pacjenci z lekkimi przypadkami.

- Wydaje mi się, że jeśli chodzi o trzecią falę, to potrzeba szpitala na stadionie była ogromna. Przez pewien okres przyjmowaliśmy pacjentów praktycznie cały czas. Wyglądało to tak, że jedni wymagali eskalacji terapii, inni zdrowieli, a na ich miejsce byli przyjmowani kolejni - opisuje Jędrzejczyk.

COVID-19. Wielu pacjentów zmarło

Praca w szpitalu covidowym była wymagająca. Personel musiał pracować w kombinezonach, co było wyczerpujące. Ale najgorsza była bezradność.

- Niestety pomimo naszych intensywnych wysiłków, pomimo eskalacji terapii, traciliśmy wielu pacjentów. To są historie, które zostaną z nami do końca życia i te obrazy czasami wracają, nie ma się co oszukiwać. Myślę, że każdy lekarz ma takie historie. Pamiętam przerażenie w oczach pacjentów, którzy stracili przez COVID-19 bliskich, a potem sami do nas trafiali i stawali w obliczu choroby - opowiada lekarz.

Jak dodaje, stan pacjentów, którzy byli w miarę dobrej kondycji, pogarszał się z godziny na godzinę. Wielu odchodziło. Na szczęście wielu pacjentów zdołano uratować.

Koronawirus w Polsce. Obawa przed czwartą falą

Doktor Jędrzejczyk nie ukrywa, że ma obawy przed jesienną czwartą falą pandemii koronawirusa.

- Dramat może wrócić jesienią. Najbardziej obciążający byłby scenariusz ponownego przeciążenia szpitali pacjentami z COVID-19. To oznaczałoby, że z jednej strony mamy natłok pacjentów covidowych, z ciężkim przebiegiem choroby, chorujących tygodniami, a z drugiej strony pośrednio zostają obciążeni pozostali pacjenci, których terapia jest spowolniona, a czasami wręcz przerwana. Myślę, że żeby zapobiec tego typu scenariuszom, trzeba zaszczepić jak największą liczbę osób. To jest ostatni moment, żeby zabezpieczyć się przed jesienią - alarmuje.

Wybrane dla Ciebie

Premier krytykuje prezydenta za słowa w Helsinkach
Premier krytykuje prezydenta za słowa w Helsinkach
Sikorski odpowiedział Przydaczowi. "On jeszcze miał mleczaki"
Sikorski odpowiedział Przydaczowi. "On jeszcze miał mleczaki"
Katar: nie zostaliśmy uprzedzeni o izraelskim ataku na Dohę
Katar: nie zostaliśmy uprzedzeni o izraelskim ataku na Dohę
Marcon zdecydował. Lecornu będzie nowym premierem
Marcon zdecydował. Lecornu będzie nowym premierem
USA zabierają głos po ataku Izraela na terenie swojego sojusznika
USA zabierają głos po ataku Izraela na terenie swojego sojusznika
ISW: Kreml straszy Finlandię tak samo jak przed atakiem na Ukrainę
ISW: Kreml straszy Finlandię tak samo jak przed atakiem na Ukrainę
Działo się we wtorek. Oto najważniejsze wydarzenia [SKRÓT DNIA]
Działo się we wtorek. Oto najważniejsze wydarzenia [SKRÓT DNIA]
Kobieta zmarła w drodze do szpitala. Prokuratura wznowiła śledztwo
Kobieta zmarła w drodze do szpitala. Prokuratura wznowiła śledztwo
Polska zamyka granicę z Białorusią. Jest reakcja z Mińska
Polska zamyka granicę z Białorusią. Jest reakcja z Mińska
Sebastian M. nie był w samochodzie sam. Co ujawniono o pasażerze?
Sebastian M. nie był w samochodzie sam. Co ujawniono o pasażerze?
Jest reakcja Kataru na atak Izraela. Zrywa negocjacje
Jest reakcja Kataru na atak Izraela. Zrywa negocjacje
Putin tego się obawia. Będzie ciężko, gdy z wojny powrócą weterani
Putin tego się obawia. Będzie ciężko, gdy z wojny powrócą weterani