Costa Allegra przybiła do portu
Pasażerowie wycieczkowca przeżyli horror - zdjęcia
Kolejny horror na włoskim wycieczkowcu
Włoski wycieczkowiec Costa Allegra, który w poniedziałek uległ awarii po pożarze i od dwóch dni był holowany przez francuski statek rybacki, dotarł w czwartek rano do stolicy Seszeli, Victorii. Na pokładzie jednostki znajdowało się około 1000 osób, w tym ponad 600 pasażerów i około 400 członków załogi.
Pasażerowie, którym w końcu udało się dotrzeć na ląd nie ukrywali ulgi. Po opuszczeniu statku opowiadali, że przeżyli prawdziwe chwile grozy. - W czasie pożaru przeszliśmy w okolice szalup i był już taki moment, w którym wydawało się, że trzeba będzie je opuścić. Pożar udało się jednak ugasić, ale to nie był koniec problemów - opowiadali pasażerowie reporterowi Reutersa.
Przez parę dni pasażerowie zmagali się z innymi niedogodnościami - brakowało jedzenia, przy 30-stopniowych upałach nie działała klimatyzacja. Zamknięta była kuchnia, nie działały też toalety. Kilka razy dziennie helikopter zrzucał na pokład statku najpotrzebniejsze artykuły.
(PAP/wp.pl/meg)