Córka ofiary koronawirusa: Jacek Jaśkowiak kłamał o naszej rodzinie

Prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak twierdził, że rodzina pierwszej ofiary epidemii w Polsce nie chciała dać się zbadać pod kątem koronawirusa. - To kłamstwo. Mamy wielu świadków i dowody, iż wielokrotnie prosiliśmy o zbadanie - mówi lokalnej prasie córka zmarłej 57-latki.

Córka ofiary koronawirusa: Jacek Jaśkowiak kłamał o naszej rodzinie
Źródło zdjęć: © Getty Images
Patryk Osowski

15.03.2020 21:58

Koronawirusem w Polsce zarażonych jest już ponad 120 osób. Troje z nich zmarło. Pierwszą z ofiar była 57-latka, hospitalizowana wcześniej w jednym z wielkopolskich szpitali. W dniu tragicznego zdarzenia prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak był gościem TVN. W wywiadzie stwierdził, że rodzina pacjentki nie chciała poddać się badaniom i trzeba ich było przekonywać przez kilka dni.

– Mamy wielu świadków i dowody, iż wielokrotnie prosiliśmy o zbadanie całej naszej rodziny. Baliśmy się o zdrowie nasze i osób z naszego otoczenia – twierdzi córka zmarłej 57-latki w rozmowie z "Głosem Wielkopolskim". – W moim domu mieszka z nami osoba starsza, po 80. roku życia, która była szczególnie zagrożona. O tym fakcie organy odpowiedzialne za badania były informowane - dodaje.

Kobieta zaznacza, że po słowach Jacka Jaśkowiaka próbowała się z nim kontaktować, ale bezskutecznie. - Jest nam przykro jak zostaliśmy potraktowani - przyznaje i apeluje o uszanowanie trudnej sytuacji całej rodziny. Podkreśla, że jej bliscy zachowali się odpowiedzialnie i dołożyli wszelkich starań, aby nikomu nie wyrządzić krzywdy. Zapewnia, iż po dopiero usilnych interwencjach rodzina została w końcu przebadana.

Jak całe zamieszanie dotyczące miejskiego szpitala wyjaśnia Jacek Jaśkowiak? Głos w jego imieniu zabrał rzeczniczka poznańskiego ratusza Joanna Żabierek. Przekazała, że Jaśkowiak "pragnie złożyć rodzinie zmarłej wyrazy najgłębszego współczucia z powodu utraty bliskiej osoby".

Żabierek cytowana przez dziennik.pl tłumaczy, że prezydent Poznania bazował na informacjach uzyskanych od służb medycznych. To one miały zgłaszać mu problemy związane z koniecznością pobrania próbek od bliskich zmarłej 57-latki.

Źródło: TVN, dziennik.pl, Głos Wielkopolski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1193)