PolskaCoraz więcej wniosków o "rozwody kościelne"

Coraz więcej wniosków o "rozwody kościelne"

Przybywa osób starających się o "rozwody
kościelne", jak potocznie mówi się o werdyktach o unieważnieniu
małżeństw zapadających w sądach kościelnych - pisze "Gazeta
Krakowska".

Coraz więcej wniosków o "rozwody kościelne"
Źródło zdjęć: © wp.pl | Konrad Żelazowski

Im więcej rozwodów cywilnych, tym więcej pytających o możliwość orzeczenia nieważności małżeństwa. Zdarza się, że przychodzi w tej sprawie i po kilkadziesiąt osób dziennie - zdaniem ks. oficjała Zbigniewa Rapacza z Sądu Metropolitalnego w Krakowie istnieje tu dosyć wyraźna współzależność.

Część spraw po wstępnym zbadaniu jest oddalana, niektórzy z pytających sami rezygnują z wniesienia skargi powodowej. Ale i tak liczba spraw przyjętych do rozpatrzenia jest spora. W ubiegłym roku przyjęliśmy ich w I instancji ok. 150 i ponad 200 w II instancji, od początku tego roku ok. 200 w I instancji - informuje ksiądz Zbigniew Rapacz.

Postępowanie jest z urzędu zawsze dwuinstancyjne. W obu muszą zapaść zgodne wyroki. Sąd Metropolitalny w Krakowie jest drugą instancją dla sądów biskupich kilku diecezji z terenu Małopolski. Jego jurysdykcja sięga zresztą nawet poza granice państwowe - do Lwowa a nawet jeszcze dużo dalej na wschód, do Żytomierza. Dla archidiecezji krakowskiej drugą instancją jest - na zasadzie wzajemności - katowicki Sąd Metropolitalny. Niekiedy trzeba zwrócić się do najwyższej, III instancji, którą jest Rota Rzymska.

Kto występuje do kościelnych sądów? Nie ma tu reguły. Bywa, że robi to osoba już po pierwszym miesiącu małżeństwa. Ale też mieliśmy na przykład 84-letniego pana - zauważa ksiądz Rapacz. Nie ma również reguły geograficznej czy społeczno-zawodowej.Oczywiście my nie rozwodzimy, ale stwierdzamy, że w świetle prawa kononicznego zawarty związek był od początku nieważny, małżeństwo nie zaistniało - wyjaśnia ks. oficjał Rapacz. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)