Coraz więcej podejrzanych w aferze z "lewymi" zwolnieniami
Coraz szersze kręgi zatacza w Przemyślu afera dotycząca wyłudzania z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych zasiłków chorobowych i wystawiania "lewych" zwolnień lekarskich. Liczba osób podejrzanych w tej sprawie wzrosła już do 54, a sprawa nadal ma charakter rozwojowy - poinformował rzecznik prasowy tamtejszej Prokuratury Okręgowej Damian Mirecki.
11.08.2006 12:00
Proceder, rozpracowany przez funkcjonariuszy z Rzeszowa i Przemyśla, polegał na tym, że do lekarzy zgłaszały się osoby prowadzące działalność gospodarczą, którym medycy wystawiali długoterminowe zwolnienia, biorąc za to łapówki. Na podstawie zwolnień, rzekomo chorzy przedsiębiorcy otrzymywali z ZUS nienależne im pieniądze.
Wśród osób podejrzanych w tej sprawie jest już trzech lekarzy i jedna pielęgniarka, która miała pośredniczyć w przestępczym procederze. Pozostali, to osoby prowadzące działalność gospodarczą w Przemyślu i okolicach. Jak wynika z dotychczasowych ustaleń, "lewe" zwolnienie można było otrzymać już za 100 złotych. Jaka jest łączna kwota, którą wyłudzili z ZUS nieuczciwi przedsiębiorcy, tego na razie nie ustalono. Zdaniem prokuratury, jest to "znaczna kwota".
Afera z "lewymi" zwolnieniami wyszła na jaw w czerwcu, ale proceder trwał od 2004 r. Sprawa ma charakter bardzo rozwojowy i liczba osób zamieszanych w nią osób niebawem wzrośnie -powiedział prok. Mirecki.