Coraz więcej nastoletnich lekomanów w Krakowie
Michał, uczeń trzeciej klasy prestiżowego I Liceum Ogólnokształcącego w Krakowie, jest palaczem. Przyznaje jednak, że w jego klasie jest tylko kilka osób takich jak on. Jak twierdzi, niewiele osób z jego otoczenia często się upija.
12.10.2007 | aktual.: 12.10.2007 09:18
Raz zdarzyło się, że kolega przyszedł pijany na lekcję. To wyjątek - mówi. Młodzież ma natomiast inne rozrywki: kupuje leki bez recepty i poddaje starannej obróbce. To tańsze niż marihuana i legalne. Potwierdzają to badania sporządzone na zamówienie urzędu miasta wśród gimnazjalistów i licealistów (15-18 lat). Wynika z nich, że w ostatnich latach spadła o 20% liczba nieletnich palaczy, o połowę zaś liczba uczniów, którzy choć raz w miesiącu się upijają. Dwukrotnie natomiast wzrosła liczba nastoletnich lekomanów.
Kwestia potrzeb
To nie jest kwestia mody, po prostu gdy uczniowie nie chcą, to nie palą - przyznaje Paweł Czop, tegoroczny maturzysta. Pod tym względem Kraków ma się czym pochwalić - programy profilaktyczne i antyuzależnieniowe są jednymi z najlepszych w Polsce. To dzięki nim udało się zmniejszyć wskaźniki palenia i picia młodzieży - podkreśla pełnomocnik prezydenta miasta ds. profilaktyki i uzależnień młodzieży, ks. Andrzej Augustyński. Wśród 15-16-latków połowa nigdy nie paliła papierosów (w 1999 r. - jedna trzecia); w ciągu ostatniego miesiąca upił się co piąty gimnazjalista (w 1999 r. co czwarty). Jak podkreśla pełnomocnik, to zasługa m.in. akcji zniechęcającej do sprzedaży alkoholu i papierosów nieletnim i działalności sieci ośrodków "U Siemachy".
Nie znaczy to jednak, że można osiąść na laurach. Problem się zmniejszył, jednak nie zniknął. Pewne zjawiska są niepokojące - okazuje się, że często dzieci pierwszy raz piją alkohol pod okiem rodziców, np. na imieninach - mówi Krystyna Kollbek-Myszka, szefowa wydziału spraw społecznych urzędu miasta. Jak wykazują badania, które ma podstawie anonimowych ankiet wśród 2 tys. krakowskich uczniów przeprowadziła sopocka firma PBS DGA, picie alkoholu nie zmalało jedynie wśród 17-18-letnich uczennic (wzrost o 4%).
Promować uzależnienia
Jak się okazuje, w Krakowie mniej popularne są również narkotyki: nieznacznie spadła chęć ich zażywania, spada również zainteresowanie amfetaminą (1999 r. 13%, obecnie 7%) - dyżurnym wspomagaczem przed sprawdzianami i maturą. Na tym pozytywy się jednak kończą. Okazuje się, że nastolatki coraz chętniej sięgają po oryginalne mieszanki leków dostępnych bez recepty. W ciągu ostatnich 8 lat liczba lekomanów wzrosła dwukrotnie!
Kolega nasączył chusteczkę płynem do higieny intymnej. Włożył ją do piekarnika, gdzie miały się wytrącić kryształki powodujące "odjazd" - mówi Michał z I LO. Popularna wśród młodych jest też mieszanka wspomnianego płynu z popularnym lekiem za 6 zł. Dziewczyny przesadzają również z panadolem i innymi lekami przeciwbólowymi - przyznaje prof. Ryszard Izdebski z Krakowskiego Instytutu Psychoterapii. Podkreśla też, że w ostatnich latach wzrasta poziom depresyjności młodzieży, spowodowany m.in. tym, że często zostawia się ich samym sobie. Normalny człowiek musi być od czegoś uzależniony. Sęk w tym, by promować pozytywne uzależnienia, np. wspinaczkę w górach. Nie można młodzieży zostawiać samej. Czasy kopania piłki na podwórku minęły - sumuje.
Czy 13 mln zł., które władze miasta wydają na profilaktykę, wystarczy, by walczyć ze złymi uzależnieniami? Czas pokaże. Młodzież będzie ryzykować zawsze. Sęk w tym, by pomóc im skierować to ryzyko na dobre tory - sumuje Izdebski.
Marta Paluch