Coraz poważniejsza sytuacja w Radomiu
Pielęgniarki grożą okupacją, a dyrektor placówki wnioskiem do prokuratury i ewakuacją pacjentów - informuje RMF FM. W tej chwili pacjenci mogą liczyć na połowę obsady pielęgniarskiej i to tylko ci, którzy wymagają albo intensywnej terapii, albo intensywnego nadzoru. Ten ostatni prowadzony jest np. na oddziałach wcześniaków, albo na oddziałach kardiologii.
W szpitalu specjalistycznym w Radomiu strajkują pielęgniarki i położne. Protestujące zgromadziły się w świetlicy i od rana powstrzymują się od pracy. Pielęgniarki podkreślają jednak, że są w szpitalu do końca dyżuru i w razie zagrożenia życia któregoś z pacjentów są do dyspozycji.
- Liczę się z ewakuacją - mówi dyrektor szpitala. Dodaje, że nie może spełnić żadnych finansowych oczekiwań.
Pielęgniarki domagają się ustalenia norm zatrudnienia, taryfikatora kwalifikacyjnego i siatki płac. Chcą także określenia warunków działalności firm zewnętrznych zatrudniających pielęgniarki na dyżurach dodatkowych.
Pielęgniarki mówią, że dyrekcja szpitala nie chce z nimi rozmawiać. Podkreślają, że strajk ma charakter ciągły i nie wykluczają jego zaostrzenia.