PolskaCoraz mniej chętnych na oddanie narządów do przeszczepów

Coraz mniej chętnych na oddanie narządów do przeszczepów

Małopolanie bardzo niechętnie godzą się na oddanie narządów do przeszczepów. Skutki afery w warszawskim szpitalu MSWiA prawdopodobnie jeszcze problem pogłębią - uważa "Gazeta Krakowska".

21.02.2007 00:10

Tylko czterech Małopolan na milion oddaje swoje organy do przeszczepów, podczas gdy w województwie pomorskim oddaje je 30 osób. Region małopolski jest niemal na samym końcu listy województw uszeregowanych według liczby dawców. Ostatnie informacje związane z aresztowaniem znanego kardiochirurga Mirosława G., specjalisty w dziedzinie transplantacji serc z warszawskiego szpitala MSWiA, dla regionu oznaczają groźbę dalszego drastycznego zmniejszenia liczby przeszczepów. Nie chodzi tylko o strach osób, które czekają na przeszczepy, przed nieprawidłową medycznie kwalifikacją do zabiegu.

Dla takich ludzi przeszczep to jedyna szansa na życie i mimo, że się boją, to nie rezygnują z czekania na serce. O wiele bardziej martwimy się o brak dawców. Jesteśmy regionem, który po prostu ich nie ma. Teraz może być jeszcze gorzej - mówi prof. Jerzy Sadowski, szef kliniki Chirurgii Serca Naczyń i Transplantologii CM UJ.

Pacjenci z krakowskich placówek transplantacyjnych oczekujący na zabieg, po warszawskiej aferze są zdezorientowani i nieufni. Gdybym w chwilę po tej aferze miał zostać dawcą, na pewno zastanawiałbym się, czy lekarz nie przekroczy swych uprawnień i oddanego bezpłatnie przeze mnie narządu nie wszczepi biorcy w zamian za łapówkę - mówi Andrzej Kuzian, pacjent Szpitala Uniwersyteckiego, pół roku po przeszczepie nerki.

Jarosław Czerwiński, z Poltransplantu, centrum koordynującego i nadzorującego wszystkie przeszczepy w Polsce, twierdzi, że jest za wcześnie by konsekwencje ostatnich wydarzeń stały się już zauważalne. Najbardziej będą odczuwalne za kilka miesięcy. Dla Małopolski prognozy w sprawie tegorocznych przeszczepów przed aferą "warszawską" były i tak niepokojące, ponieważ w ostatnich latach ich liczba już spadła. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)