ŚwiatCo zrobić, żeby 20 tys. obywateli rzuciło palenie?

Co zrobić, żeby 20 tys. obywateli rzuciło palenie?

Rząd prowincji Ontario chce pomóc mieszkańcom w rzucaniu palenia i wiosną zacznie akcję rozdawania bezpłatnych nikotynowych plastrów i gumy do żucia oraz udzielania bezpłatnych porad. Minister zdrowia prowincji szacuje, że dzięki akcji palenie rzuci 20 tys. ludzi.

Co zrobić, żeby 20 tys. obywateli rzuciło palenie?
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

22.01.2011 | aktual.: 22.01.2011 08:20

Jak informuje na swoich stronach internetowych Ministerstwo Promocji Zdrowia i Sportu z Ontario, koszty leczenia chorób związanych z paleniem papierosów to w tej prowincji prawie 2 mld dolarów rocznie. Kolejnych 5,8 mld dolarów to straty dla gospodarki. Co roku z powodu palenia umiera w Ontario 13 tysięcy osób.

Rząd Ontario policzył więc, że lepiej zafundować palaczom bezpłatną terapię, zwłaszcza, że łączenie substytutów papierosów takich jak gumy do żucia czy plastry nikotynowe z bezpłatnymi poradami, które będą dostępne od wiosny, podwaja szansę skutecznego rzucenia palenia.

Dystrybucja bezpłatnych plastrów czy gumy do żucia była już stosowana w Ontario. Teraz do walki z paleniem ruszają dodatkowo ekipy tzw. Family Health Teams (FHT), zespoły lekarzy różnych specjalności, pielęgniarek, czasem także dietetyków, farmaceutów i pracowników socjalnych.

FHT to rozwiązanie stosowane w publicznej opiece zdrowotnej równolegle do systemu lekarzy rodzinnych - czyli lekarzy pierwszego kontaktu. Takich zespołów jest obecnie 200. Są dostępne zarówno w renomowanych szpitalach w Toronto, jak i w centrach obsługujących lokalne społeczności. Skład tych zespołów jest dostosowany do potrzeb zdrowotnych danej społeczności.

Liberalny rząd Ontario wydał paleniu zdecydowaną walkę. Od 2005 roku jest realizowana "Strategia Ontario wolnego od dymu". Od 1 czerwca 2006 r. w Toronto w miejscach publicznych oraz w miejscach pracy nie wolno palić "pod dachem". W restauracjach czy barach oznacza to, że w sali jest zakaz palenia, a w ulicznym ogródku - nie. Ale np. jeśli pada deszcz i nad ogródkiem zostanie zaciągnięty dach, kelnerzy zabierają popielniczki ze stołów.

W całej Kanadzie od 30 lat organizowany jest "Krajowy Tydzień bez Papierosa", a w minioną środę obchodzono "Środę bez dymka", choć - jak komentowano w kanadyjskich mediach - palaczy widocznych na ulicach było mniej raczej ze względu na mróz.

Niemniej różne działania na rzecz tych, którzy chcą rzucić nałóg opłacają się - jak podaje Ministerstwo Promocji Zdrowia i Sportu z Ontario, między 2005 a 2009 rokiem palenie rzuciło ponad 1,25 mln osób. Z danych cytowanych przez dziennik "The Globe and Mail" wynika, że liczba pacjentów przyjmowanych do szpitali z powodu chorób związanych z paleniem wyraźnie spada od 1999 roku, kiedy w Toronto wprowadzono pierwsze zakazy palenia w miejscach publicznych.

Rząd premiera Daltona McGuinty w ramach zwalczania nikotyny w Ontario zakazał palenia tam, gdzie naraża to innych na bierne palenie, w samochodach w towarzystwie dzieci i prowadzi akcje wspomagające rzucanie nałogu. Jednak właśnie w minioną "Środę bez dymka" okazało się, że są granice zakazów. McGuinty poinformował, że rząd nie wprowadzi zakazu palenia w budynkach mieszkalnych - informowała prasa. Co prawda są skargi od mieszkańców sąsiadujących z palaczami, ale - jak powiedział McGuinty - są granice, których przekraczać nie można, "czyjś dom to jak zamek" - cytowały media premiera prowincji.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (13)