Co z nowelizacją Konstytucji RP?

Gdyby ogłoszono konkurs na polityczną przyjaciółkę Donalda Tuska, to wygrałaby konstytucja. Od kilku lat premier regularnie snuje plany jej nowelizacji. – Często ma to charakter wyłącznie politycznego spektaklu – ocenia w rozmowie z Wirtualną Polską dr Tomasz Słomka, ustrojoznawca z Uniwersytetu Warszawskiego.

Obraz
Źródło zdjęć: © PAP/EPA / OLIVIER HOSLET

Rok 2004. PO podejmuje decyzję o akcji na rzecz referendum konstytucyjnego „4 razy TAK”. Celem akcji jest zebranie 500 tys. podpisów, koniecznych do złożenia wniosku o referendum ustrojowe. Partia namawia Polaków do rachunku sumienia: Czy jesteś za zmniejszeniem liczby posłów w sejmie o połowę? Czy jesteś za likwidacją senatu? Czy jesteś za wyborem posłów do sejmu w jednomandatowych okręgach wyborczych w systemie większościowym? Czy jesteś za zniesieniem immunitetu parlamentarnego? Akcja kończy się sukcesem. PO zbiera 750 tys. podpisów.

Co z tego wyszło? Dr Tomasz Słomka, ustrojoznawca z Uniwersytetu Warszawskiego, ocenia, że, podobnie jak teraz, była to w dużej mierze akcja propagandowa. Konstytucja RP nie przewidywała inicjowania zmian w drodze powszechnego głosowania, natomiast PO usilnie starała się przeforsować rozpisanie referendum ustrojowego. – Chodziło więc przede wszystkim o zrobienie wrażenia, że partia Tuska jest reformatorską „propaństwową” siłą polityczną – komentuje ekspert. W 2005 r. poseł Jan Rokita przedstawia projekt doraźnych zmian w konstytucji. Postuluje likwidację senatu, zmniejszenie sejmu o połowę, zniesienie przywilejów władzy i obowiązku unikania konfliktu interesów. Sugeruje konieczność wprowadzenia zmian w dwóch etapach: małym po wyborach i później generalną zmianę poprzedzoną debatą. – Bez szybkich zmian w konstytucji nie da się rozpocząć naprawy państwa – przekonuje.

Swego czasu PO domagała się również, by do ustawy zasadniczej wprowadzić zapis, iż posłem i senatorem nie może być osoba karana za przestępstwo umyślnie ścigane z oskarżenia publicznego oraz taka, wobec której wydano prawomocny wyrok, warunkowo umarzający postępowanie karne w sprawie popełnienia takiego przestępstwa. Dopiero jednak w maju 2009 r. sejm uchwalił zmiany.

Porządki w państwie

Rok 2008 miał być dla PO przełomowy. W maju powołano komisję nadzwyczajną ds. zmian w konstytucji. Udało się przeforsować zakaz kandydowania do sejmu skazanym prawomocnym wyrokiem. Fiaskiem zakończył się natomiast pomysł projektu ograniczenia immunitetu poselskiego, który zapowiedziany był w kampanii wyborczej. Projekty dotyczące ograniczenia lub zniesienia immunitetu parlamentarnego najlepiej wyglądają zawsze na etapie dyskusji politycznej czy debat wyborczych, kiedy politycy mogą zadeklarować: „Zobaczcie, nie chcemy stawiać się ponad prawem”.

– Inaczej na etapie realnych prac parlamentarnych, kiedy zapał do zmian maleje w gronie praktycznie każdego ugrupowania zasiadającego w parlamencie – mówi dr Słomka. To zresztą bardzo dobrze, bo niezbyt pochopne zmiany w zakresie prawnej ochrony parlamentarzysty mogłyby, choć oczywiście nie muszą, zostać wykorzystane przeciwko opozycji. Immunitet parlamentarny nie służy stawianiu posłów i senatorów ponad prawem i czynienia ich bezkarnymi, ale – ochronie swobody wykonywania mandatu parlamentarnego.

Czy rok 2009 będzie dla Tuska bardziej przychylny? Chodzi o zmiany w konstytucji, które przekazywałyby rządowi pełną odpowiedzialność za władzę wykonawczą. Premier postuluje m.in. zniesienie weta prezydenckiego i wyboru prezydenta przez Zgromadzenie Narodowe (połączenie izby sejmu i senatu), jak i ograniczenie liczby posłów i senatorów. To nie ma być rewolucja, ale korekta ustrojowa – przekonuje premier. Zdaniem dra Słomki zmiany mają w jakiejś mierze rewolucyjny charakter. Wystąpienie premiera może mieć różne podłoże: próba odwrócenia uwagi opinii publicznej od bieżących problemów (np. związanych z aferą hazardową); kolejny etap rozgrywki między PiS a PO (postulowane zmiany godzą w model prezydentury i uwypuklają problemy związane z prezydenturą Lecha Kaczyńskiego), czy wreszcie – proponowane zmiany mają faktycznie uzdrowić obecny, dysfunkcyjny system rządzenia.

– Proponowane przez Tuska zmiany – ocenia ekspert – są trafne, ale na chwilę obecną nie możliwe do zrealizowania. Konstytucja RP uniemożliwia już w tej chwili silną władzę premiera i Rady Ministrów, szczególnie po rozstrzygnięciu przez Trybunał Konstytucyjny sporu kompetencyjnego między władzą wykonawczą a kwestiami dotyczącymi kształtowania polityki zagranicznej. Dr Słomka mówi, że nie potrzeba sięgać po nowelizację konstytucji. Wystarczy przemyślana praktyka ustrojowo-polityczna, kształtowanie dojrzałej kultury politycznej i prawnej oraz mocniejsze oparcie się na orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego. Ale najważniejszą dla Polski propozycją jest zmiana kompetencji prezydenta i premiera. Tusk chce zmienić konstytucję tak, żeby wyraźnie została określona odpowiedzialność za władzę wykonawczą w gabinecie wspieranym przez większość parlamentarną. – Uważam, że jest możliwe, by stało się to rzeczywistością już od jesieni przyszłego roku – oceniał Tusk.

Gdyby zaproponowana zmiana weszła w życie, głowa państwa byłaby wybierana nie w wyborach powszechnych, ale przez Zgromadzenie Narodowe, czyli obie izby parlamentarne – sejm i senat. Istotniejszą zmianę dla Polski widzi dr Słomka w likwidacji weta prezydenta. – To może być rozwiązanie fatalne w skutkach. Weto nie jest bowiem po to, by szkodzić rządowi i większości sejmowej, lecz by stanowić swoistą zaporę wobec potencjalnej wszechwładzy tej większości – mówi ustrojoznawca.

Można wyobrazić sobie scenariusze, w których karna i zdyscyplinowana populistyczno-ekstremistyczna większość sejmowa przyjmuje fatalne dla państwa i obywateli prawo i nie ma instytucji, która byłaby w stanie skutecznie temu przeciwdziałać. Czym innym jest bowiem dyskusja nad zmianą większości niezbędnej do obalenia weta i sprowadzenia jej do większości bezwzględnej, a czym innym całkowita likwidacja tego uprawnienia głowy państwa.

Dr Słomka uważa, że prezydent wybierany przez Zgromadzenie Narodowe mógłby stać się swoistym „zakładnikiem stronnictw sejmowych”, swoistym, pozbawionym większego znaczenia, ornamentem ustrojowym: - Jestem przekonany, że nie potrzebujemy ornamentu i ozdoby, lecz arbitra zdolnego do reakcji w sytuacjach kryzysowych. Wybory powszechne wzmacniają legitymizację dla takiego arbitrażu, jak chociażby w Austrii i Irlandii.

Domagając się zmian, premier wielokrotnie powołuje się na „oczekiwania rodaków”. Jak choćby w przypadku redukcji mandatów posłów i senatorów. Dlaczego na tę wolę nie powołuje się w przypadku powszechnych wyborów prezydenckich? Wedle sondaży zdecydowana większość opinii publicznej nie chce zmian w tym względzie.

Tusk chce, żeby proponowane zmiany weszły w życie najpóźniej jesienią przyszłego roku. Jak pokazuje doświadczenie, może się to okazać kolejnym fiaskiem. Na razie trudno powiedzieć, czy PO ma powody do samozadowolenia. – Wolałbym, żeby przedstawione koncepcje zmian były bardziej przemyślane i spójne – ocenia ekspert.

Anna Kalocińska, Wirtualna Polska

Wybrane dla Ciebie

Mieli szczęście. W ich dom nagle uderzył ciągnik z cysterną
Mieli szczęście. W ich dom nagle uderzył ciągnik z cysterną
Portugalskie media: Zachód musi zmienić podejście do Rosji
Portugalskie media: Zachód musi zmienić podejście do Rosji
Alarmujące słowa. Zachód ma szanse z Rosją?
Alarmujące słowa. Zachód ma szanse z Rosją?
"Zamykamy". Łotwa reaguje po naruszeniu polskiej przestrzeni
"Zamykamy". Łotwa reaguje po naruszeniu polskiej przestrzeni
Szef kancelarii prezydenta o współpracy z premierem. "Mieliśmy dowód"
Szef kancelarii prezydenta o współpracy z premierem. "Mieliśmy dowód"
Prokuratura o rosyjskich dronach. Najnowsze dane
Prokuratura o rosyjskich dronach. Najnowsze dane
Nowe ustalenia w sprawie zbrodni w Toruniu
Nowe ustalenia w sprawie zbrodni w Toruniu
Trójkąt Lubelski potępia atak rosyjskich dronów na Polskę
Trójkąt Lubelski potępia atak rosyjskich dronów na Polskę
"Na radarze nagle pojawiły się kropki". Bundeswehra widziała drony
"Na radarze nagle pojawiły się kropki". Bundeswehra widziała drony
Dzieje się we Francji. Tłumy protestujących i setki zatrzymanych
Dzieje się we Francji. Tłumy protestujących i setki zatrzymanych
Kadyrow ciężko chory. FSB monitoruje stan jego zdrowia
Kadyrow ciężko chory. FSB monitoruje stan jego zdrowia
Kryzys w koalicji. Poparcie większości z partii poniżej progu wyborczego
Kryzys w koalicji. Poparcie większości z partii poniżej progu wyborczego