Co tak wzruszyło Aleksandra Kwaśniewskiego?
- Bronisław Komorowski musi działać tak, aby interesy kraju były realizowane; ma do tego przygotowanie, talent, ma wszystko, żeby być dobrym prezydentem - ocenia Aleksander Kwaśniewski, który wziął udział w zaprzysiężeniu Komorowskiego na prezydenta. Były prezydent przyznał, że na uroczystość przyszedł wzruszony. Pytany, jak ocenia nieobecność Jarosława Kaczyńskiego stwierdził, że to bardzo zły sygnał, bo oznacza, że PiS nie szanuje reguł i zasad.
Kwaśniewski podkreślił, że Komorowski musi pracować, żeby "otworzyć siebie samego i swoje środowisko"; by budować porozumienie. Zaznaczył, że nowo wybrany prezydent ma za sobą siłę 9 mln swoich wyborców i musi spełnić ich oczekiwania, także szukając porozumienia z obozem przeciwnym, ale - zastrzegł - musi to robić rozumnie, spokojnie oraz cierpliwie.
Były prezydent wyznał, że przyszedł na uroczystość zaprzysiężenia wzruszony. - Sam pamiętam jak to było, a było to trudne. Inauguracja prezydenta, głowy państwa to jest ważne wydarzenie. Polska powinna mieć poczucie więzi, łączności z tym człowiekiem, który będzie nas reprezentował, będzie wypowiadał się w naszym imieniu, który powinien nas słuchać, ale też powinien decydować, kiedy mamy różne zdania - powiedział Kwaśniewski.
Jego zdaniem, domeną tej prezydentury powinna być Polska. - Najważniejsza jest Polska. On musi działać tak, aby interesy kraju, które są niezwykle związane ze światem zewnętrznym, były spełnione. Myślę, że Bronisław Komorowski ma do tego przygotowanie, doświadczenie, talent - powiedział Kwaśniewski.
Co jest największym wyzwaniem Komorowskiego?
W rozmowie z TVN24 Kwaśniewski ocenił, że w orędziu wygłoszonym po zaprzysiężeniu Komorowski słusznie podkreślał wagę współpracy. - Orędzie jest zarysowaniem pewnej koncepcji i tę koncepcję uważam za trafną. To znaczy: priorytet Unia Europejska, współdziałanie regionalne, zapewnienie dostępu do możliwości, jakie współczesna Polska daje ludziom ze środowisk opóźnionych czy zmarginalizowanych - dodał.
Na pytanie, co jest największym wyzwaniem Komorowskiego, Kwaśniewski odparł: - Wojna polsko-polska. Fakt, który moim zdaniem jest niebezpieczny. Nieobecność Jarosława Kaczyńskiego na tej inauguracji to jest dowód, że największa partia opozycyjna, czyli PiS, a przynajmniej prezes tej partii nie szanuje reguł, nie szanuje zasad. To jest niezwykle zły sygnał - stwierdził.
Zdaniem Kwaśniewskiego, o przyszłości Polski trzeba rozmawiać z tymi przedstawicielami PiS, którzy uczestniczyli w uroczystości zaprzysiężenia.