Co się stało z ciałem Magdy? Poszukiwania przerwane
Prowadzone od rana w Sosnowcu poszukiwania ciała zaginionej półrocznej Magdy nie przyniosły rezultatu. Po południu ze względu na zapadający zmrok, poszukiwania przerwano. Będą wznowione w sobotę rano.W piątek do godz. 18 prokuratura nie przesłuchała matki dziecka.
03.02.2012 | aktual.: 03.02.2012 19:29
Prok. Mariusz Łączny z katowickiej prokuratury okręgowej poinformował, że prowadzone przez prokuratorów czynności mają - jak się wyraził - "charakter dynamiczny". Matka dziewczynki Katarzyna W. ma być przesłuchana "w stosownym momencie", gdy będzie to wynikało z toku postępowania. Prokurator nie wykluczył, ale też nie potwierdził, że może to być jeszcze w piątek. Zapowiedział, że tego dnia prokuratura nie będzie już informować mediów o przebiegu śledztwa.
22-letnia Katarzyna W. była już przesłuchiwana przed kilkoma dniami. Utrzymywała wówczas, że dziecko mogło zostać uprowadzone. W czwartek wieczorem, gdy zmieniła swoją wersję wydarzeń, została zatrzymana do dyspozycji prokuratury. Jest pod opieką psychologa.
Prok. Łączny potwierdził, że przesłuchano m.in. ojca dziewczynki oraz detektywa Krzysztofa Rutkowskiego, który złożył zeznania dotyczące informacji, jakie miał uzyskać od Katarzyny W. Chodzi o przyznanie, że dziecko zmarło w wyniku nieszczęśliwego wypadku, a ciało zostało ukryte nad Przemszą.
Gdy w katowickiej prokuraturze trwały przesłuchania, w Sosnowcu policjanci wielokrotnie przeszukali teren nad rzeką, gdzie może znajdować się ciało zaginionej półtora tygodnia temu dziewczynki. Policjanci szukają w pobliżu miejsca wskazanego Rutkowskiemu przez matkę. Katarzyna W. miała zostawić lub zakopać tam dziecko po tym, gdy zmarło wskutek nieszczęśliwego wypadku.
Poszukiwania georadarem
Wczesnym popołudniem rozpoczęły się poszukiwania z wykorzystaniem specjalistycznego georadaru, który może wskazać miejsce ewentualnego zakopania ciała.
- Urządzenie to jest obsługiwane przez biegłego, powołanego w tej sprawie przez prokuraturę. Pierwsze godziny poszukiwań z udziałem georadaru nie przyniosły rezultatu. Po południu poszukiwania przerwano ze względu na zapadający zmrok oraz określony czas, przez jaki może pracować to urządzenie - powiedział rzecznik śląskiej policji, podinsp. Andrzej Gąska.
Poszukiwania w tym rejonie mają być wznowione w sobotę, prawdopodobnie około dziewiątej rano.
Od rana teren był wielokrotnie przeszukany przez kilkudziesięciu funkcjonariuszy. - Początkowo był to obszar kilkuset metrów kwadratowych, później teren poszukiwań rozszerzono do ok. 3 tys. metrów kwadratowych - również bez efektu - relacjonował podinsp. Gąska.
Według Gąski jeżeli działania przy użyciu georadaru nie przyniosą efektu, prawdopodobnie nie będzie już rozszerzany teren poszukiwań. - Skupimy się na weryfikowaniu informacji uzyskanych w trakcie prowadzonych przesłuchań- powiedział.
Co się stało z małą Magdą?
Policjanci podkreślają, że nie dysponują w tej chwili żadnymi dowodami, które potwierdzałyby wersję matki półrocznej Magdy. W czwartek kobieta miała powiedzieć prywatnemu detektywowi, że dziewczynka zmarła w wyniku nieszczęśliwego wypadku, a jej ciało zostało ukryte nad Przemszą. Teren już w nocy wstępnie przeszukali policjanci. W foliowym worku, w którym - jak podejrzewano - może być ciało Magdy, znaleziono tylko kurtkę. Tropu nie podjął również sprowadzony na miejsce pies.
Po zaginięciu dziecka - we wtorek 24 stycznia - matka Magdy twierdziła, że została napadnięta, a dziecko uprowadzono z wózka. Policja sprawdzała tę wersję na równi z innymi hipotezami. Rutkowski chciał poddać kobietę badaniu wariografem, ale nie zgodziła się. Ustalił, że mniej więcej w tym czasie ktoś w Sosnowcu wchodził na stronę internetową podpowiadającą, jak oszukać wykrywacz kłamstw. Badaniu poddał się natomiast ojciec dziewczynki, który - w ocenie Rutkowskiego - nie wiedział o prawdziwych przyczynach zaginięcia dziecka.
Podczas piątkowej konferencji w Mysłowicach Rutkowski pokazał dziennikarzom nagrania z prowadzonych przez niego przesłuchań, podczas których Katarzyna W. przyznała, że dziecko zmarło w wyniku nieszczęśliwego wypadku (miało wysunąć się z kocyka i uderzyć o próg w mieszkaniu) oraz że ukryła ciało nad Przemszą.